Rekolekcje kapłańskie - 33 dni - Dzień 18
Dzień 18. rekolekcji kapłańskich Oddanie33
Pod krzyżem – spojrzenie na grzesznika.
- Z Ewangelii wg św. Łukasza:
„Jeden ze złoczyńców, których [tam] powieszono, urągał Mu: «Czy Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas». Lecz drugi, karcąc go, rzekł: «Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? My przecież sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił». I dodał: „Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa”. Jezus mu odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju»” (Łk 23,39-43).
- Z książki Macierzyńskie Serce Maryi o. Jacka Woronieckiego OP:
„Tam u stóp krzyża stała się Matka Najświętsza po raz pierwszy będąc świadkiem tego cudownego procesu nadprzyrodzonego, jakim jest skruch chrześcijańska w jej najistotniejszych składnikach. (…) Tu po raz pierwszy skrucha występuje w związku z samym aktem odkupienia, łącząc się z nim i w czasie i w przestrzeni tak ściśle, jak bardziej już być nie może. I jeśli sam Dobry Łotr, któremu serdeczny żal za zmarnowane życie kruszy duszę, nie zdaje sobie sprawy, że źródłem jego jest to Serce, które obok zaledwie o kilka kroków bije w ciele boskiego Skazańca, to dla Maryi związek ten jest oczywisty. Oczyma wiary widzi ona to promieniowanie boskiego Serca, które przez swą miłość dla Ojca, otrzymuje cudowną moc przenikania do wszystkich serc ludzkich i kruszenia w nich wszystkich przeszkód, byleby one tylko nie stawiały oporu i chętnie się poddawały Jego miłosnej działalności. Obejmuje ono i drugiego łotra wiszącego po lewicy i do jego serca też kołacze, szanując wszakże jego wolną wolę, która sama z siebie to jedno tylko może – oprzeć się łasce. Wolno nam przypuszczać, że w czasie tej uroczystej rozmowy między Chrystusem a wiszącymi na krzyżu skazańcami, Matka Najświętsza wzniosła do nich swe przeczyste oczy i że do gorącej modlitwy przyłączyła i serdeczne spojrzenie macierzyńskie, zachęcające przestępców do wzbudzenia w sobie miłości do Tego, którego Opatrzność Bożą dała im za towarzysza kaźni. U jednego z nich wszystkie Jej wysiłki rozbiły się o zaślepioną i zatwardziałą w grzechu wolę i serce Jej z bólem niezmiernym musiało przyjąć ten wyrok Opatrzności, na mocy którego Bóg pozwalał swojemu stworzeniu odtrącać swe miłosierdzie, szanując w nim ten dar stanowienia o sobie, którego mu sam udzielił. Za to w drugim z głęboką radością dojrzała odruch wywołany łaską w woli, który zawierał w sobie i zwrot do Boga przez wiarę i nadzieję i wstręt do grzechu pełen skruchy i pokory oraz łączącą to wszystko miłość skierowaną tam, skąd go dochodził cichy i łagodny głos, zwiastujący mu, że dziś będzie jeszcze w raju (s. 109-110).
- Z dziennika duchowego mnicha benedyktyńskiego: In Sinu Iesu. Kiedy Serce mówi do serca:
Środa, 25 marca 2009 r.
Maryja do kapłana:
„Jestem twoją Matką, którą Mój Syn, Jezus, dał ci na krzyżu w godzinie Jego ofiary. Ty zaś jesteś Moim synem, drogim Mojemu bolesnemu i Niepokalanemu Sercu; jesteś bezcenny dla Mnie i zawsze skrywam cię pod płaszczem Mojej opieki. Pozwól mi żyć z tobą tak, jak żyłam z Janem, drugim synem Mojego Serca i wzorem dla wszystkich Moich synów kapłanów po wszystkie wieki. Przemawiaj do Mnie prosto i z całkowitym zaufaniem w litość Mojego matczynego Serca oraz w moc nadaną Mojemu matczynemu wstawiennictwu.
Nie ma takiej sprawy, której nie mógłbyś Mi przynieść, nie ma niczego takiego, czego nie mógłbyś Mi pokazać, ani niczego takiego, czego nie mógłbyś Mi ofiarować, nawet gdyby to były twoje ciężkie grzechy. Cokolwiek jest Mi podarowane przez Moich synów, przyciskam do Mojego serca. Wszystko, co jest nieczyste, każdy ślad grzechu, zostają pochłonięte przez ogień miłości, który płonie w Moim Niepokalanym Sercu, ogień miłości, którym jest we Mnie Duch Święty – prawdziwy Ogień Boży. Oddaj Mi więc wszystko, co chciałbyś ofiarować Mojemu Synowi i Jego Ojcu. Stanie się czyste jak złoto oczyszczone w ogniu, ponieważ przycisnę to do Mojego Serca. Nic nieczystego nie przetrwa w płomieniu miłości, jaki się w Nim pali. Pozostanie tylko miłość.
Oddaj mi twoją słabość, twoje grzechy z przeszłości, twoje codzienne upadki, a Ja przekażę Mojemu Synowi jedynie miłość, którą – pomimo całej twojej słabości – pragniesz Go kochać, a wraz z Nim pragniesz kochać Ojca.
Jestem twoją Matką. Jestem Matką, przed którą nie musisz niczego ukrywać. W czystym świetle Boga widzę nawet to, co sądzisz, że jest ukryte. Widok Mojego syna kapłana, zniekształconego lub zepsutego przez grzech, porusza Mnie do głębi – nie po to, by go osądzać, ale by okazać mu miłosierdzie i by użyć wszelkich środków, jakie mam do dyspozycji, by odzyskał zdrowie po spustoszeniach grzechu. Tak wielu, którzy walczą z nałogowymi przyzwyczajeniami i ze zgubnymi wadami, mogłoby zostać niemal natychmiast uwolnionych, gdyby tylko zbliżyli się do Mnie z dziecięcą ufnością i pozwolili Mi uczynić dla nich to, czego Moje matczyne i miłosierne Serce dla nich pragnie.
Moja moc wstawiennicza jest nieograniczona, gdyż Ojciec tak postanowił. Kto się do Mnie zwraca, nigdy się nie zawiedzie. Nie ma znaczenia, jak bardzo skomplikowany byłby problem, nie ma znaczenia, jak nikczemny byłby grzech, jestem Służebnicą Bożego miłosierdzia, Ucieczką grzeszników i Matką wszystkich, którzy walczą z siłami ciemności. Przyjdźcie więc do Mnie. Mogę wam powtórzyć słowa pociechy, wypowiedziane już wcześniej przez Mojego Syna: «Przyjdźcie do Mnie, a ja was pokrzepię»” (s. 163-164).