Rekolekcje kapłańskie - 33 dni - Dzień 21
Dzień 21. rekolekcji kapłańskich Oddanie33:
Chcę, żebyś przyniósł owoc.
- Z Ewangelii wg św. Jana:
„Wytrwajcie we Mnie, a Ja będę trwał w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – o ile nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić” (J 15, 4-5).
- Z rozważań papieża Benedykta XVI wygłoszonych podczas spotkania z Duchowieństwem w Warszawie, 25 maja 2006 roku:
„Wielkość Chrystusowego kapłaństwa może przerażać. Jak św. Piotr możemy wołać: «Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny» (Łk 5,8), bo z trudem przychodzi nam uwierzyć, że to właśnie nas Chrystus powołał. Czy nie mógł On wybrać kogoś innego, bardziej zdolnego, bardziej świętego? A właśnie na każdego z nas padło pełne miłości spojrzenie Jezusa, i temu Jego spojrzeniu trzeba zaufać. Nie ulegajmy pokusie pośpiechu, a czas oddany Chrystusowi w cichej, osobistej modlitwie niech nie wydaje się czasem straconym. To właśnie wtedy rodzą się najwspanialsze owoce duszpasterskiej posługi. Nie trzeba się zrażać tym, że modlitwa wymaga wysiłku, że podczas niej zdaje się, że Jezus milczy. On milczy, ale działa. Odnośnie do tego chciałbym wspomnieć przeżycie z ubiegłego roku w Kolonii. Byłem wówczas świadkiem głębokiego, niezapomnianego milczenia miliona młodych ludzi, w momencie adoracji Najświętszego Sakramentu! To modlitewne milczenie nas zjednoczyło, podniosło na duchu. Świat, w którym jest tak wiele hałasu, tak wiele zagubienia, potrzebuje milczącej adoracji Jezusa, ukrytego w hostii. Trwajcie w modlitwie adoracji i uczcie wiernych tej modlitwy. W niej znajdą pocieszenie i światło przede wszystkim ludzie strapieni. (Benedykt XVI, Spotkanie z duchowieństwem, Warszawa, 25 maja 2006).
- Z dziennika duchowego mnicha benedyktyńskiego: In Sinu Iesu. Kiedy Serce mówi do serca:
Wtorek, 12 maja 2009 r.
Jezus do kapłana:
† Twoja słabość jest Moim darem dla ciebie. Zamiast ofiarować Mi twoje osiągnięcia, ofiaruj Mi twoją nędzę, twoją słabość i twoje niepowodzenia w osiąganiu wielkich rzeczy, a Ja – w zamian – przyjmę to wszystko i, jednocząc to z Moją odkupieńczą męką, uczynię owocnym dla Moich kapłanów i Kościoła. Tak długo, jak będziesz przychodził do Mnie zawstydzony twoją słabością i ożywiony świętym pragnieniem Mnie samego, nie będę zważał na twoje wady i w Moim miłosierdziu wymażę je, a w zamian dam ci łaski i dobrodziejstwa, które od wieków wybrałem i przeznaczyłemwyłącznie dla ciebie.
Mój plan wobec ciebie nie jest tym, który ty sobie wymyśliłeś i który rozważasz w twoim umyśle. Plan, jaki mam dla ciebie, ujawnia się dzień po dniu dzięki wszystkim upokorzeniom i porażkom w osiąganiu rzeczy wielkich, które składają się na tę fazę twojego życia. Zaakceptuj twoje słabości, a potem Mi je ofiaruj, ofiaruj Mi je przez Moją Matkę. Umieść je w Jej dłoniach i zawierz Jej najczystszemu Sercu. Każda słabość oddana Mojej Matce staje się przyczyną łaski i wylania Mojej miłosiernej miłości na duszę, która z powodu tej słabości cierpi.
Nie temu ufaj, co dla Mnie robisz, ale raczej temu, co Ja dla ciebie czynię, bo jestem Miłością, jestem wszechmocny, a ty zdobyłeś miłość Mojego Serca i przenigdy nie odbiorę ci Mojego daru. Pytasz, jak zdobyłeś miłość Mojego Serca? Ucząc się mówić szczerze i z zaufaniem to wezwanie: „O Jezu, Królu miłości, ufam Twojej miłosiernej dobroci”. Ta krótkainwokacja wyraża wszystko, co dusza powinna powiedzieć, aby zdobyć czułość i przychylność Mojego Serca (s. 170-171).