Rekolekcje kapłańskie - 33 dni - Dzień 27
Dzień 27. rekolekcji kapłańskich Oddanie33:
Jestem spragniony twojej miłości.
- Z Ewangelii wg św. Jana:
„Potem Jezus świadom, że już wszystko się dokonało, aby się wypełniło Pismo, rzekł: «Pragnę»”. (J 19,28).
- Z kazania Josepha Ratzingera wygłoszonego podczas święceń kapłańskich: Z Chrystusem stać się darem ofiarnym dla zbawienia ludzi, Fryzynga 1978:
„Wróćmy jeszcze raz do pytania w obrzędzie święceń: Czy jesteście gotowi z Chrystusem stać się darem ofiarnym? W pierwszej chwili wzbraniamy się przed takim sformułowaniem jako najgłębszym opisem tego, czym jest kapłaństwo. Wydaje nam się ono ekstrawagancją, ostatecznie przesadne i nieprawdziwe. Spowodowane jest to jednak tym, że z «darem ofiarnym» łączymy fałszywe pojęcie, wyobrażenie niekończącej się męczarni, którą człowiek potem z jakiegoś powodu uważa za oddawanie czci Bogu. Albo też wyobrażenie, jakoby ofiara była wystarczającym dziełem, którego dokonał Chrystus i my nie musimy i nie możemy już nic więcej do niej dokładać. Dlatego obudzić nas powinny słowa św. Augustyna: «To jest ofiara chrześcijan: wielu jednym ciałem w Chrystusie». Bóg nie chce od nas czegoś, On niczego nie potrzebuje, to On jest Stwórcą wszystkich rzeczy. On chce od nas tego, co tylko stworzenie może mu dać nowego: naszej miłości”.
- Z dziennika duchowego mnicha benedyktyńskiego: In Sinu Iesu. Kiedy Serce mówi do serca:
Wtorek, 16 marca 2010 r.
Jezus do kapłana:
† Przyjmuję twoje ponowne ofiarowanie Mi całego siebie i cieszę się tym aktem; to potrzeba miłości. Jak oblubienica oddaje się ciągle na nowo swojemu umiłowanemu, tak i ty musisz ponawiać ofiarowanie się miłości Mojego Serca, aż będziesz żył w stanie nieustannego ofiarowania się i otwartości na Moją miłość ku tobie.
Tak, wzywam cię do życia wynagradzającego. Niewiele dusz rozumie, że stworzenie może pocieszać swojego Boga i że Bóg może pragnąć pocieszenia zwykłego stworzenia, nawet tego stworzonego na Jego obraz i podobieństwo.
Jestem Bogiem – miłością i źródłem wszelkiej miłości, a życie Trójcy Przenajświętszej jest wymianą życiodajnej miłości, która jest doskonała, kompletna i zupełnie wystarczająca sama sobie. Ta sama miłość została wylana na Moje stworzenie. Stwarzając człowieka, podarowałem samego siebie bytowi zdolnemu do przyjęcia Mojej nieskończonej miłości i zdolnemu do odpowiedzi na nią miłością podobną do Mojej. Człowiek nie może mieć miłości nieskończonej, ale – przez zjednoczenie ze Mną i przez dar Ducha Świętego – może zostać przez nią objęty i włączony do uczestnictwa w życiu Najświętszej Trójcy. To dlatego Ojciec w każdej duszy zjednoczonej przez łaskę ze Mną dostrzega obiekt Jego wieczystejmiłości i odbicie Mojego Oblicza.
Spośród tych Moich braci, synów odwiecznego Ojca, opieczętowanych darem Ducha Świętego, wybieram niektórych, w których pragnę uobecnić Moją kapłańską ofiarę. Wybieram ich, aby pili z Mojego kielicha i by wznieśli się wraz ze Mną na ołtarz krzyża, sprawując każdego dnia Moją Ofiarę w sakramentalnej formie, którą pozostawiłem Kościołowi dzień przed Moją męką. Ci kapłani są również Moimi przyjaciółmi, których wybrałem po to, by współodczuwali boleści Mojego Serca i aby Mnie pocieszali.
Gdy Moja miłość jest odrzucana, gdy dar Mojego Ciała i Mojej Krwi nie jest rozpoznany, gdy nie jest godnie przyjmowany i adorowany przez kochające i czyste serca, cierpię Boskie boleści. To znaczy – Moja miłość zostaje zraniona; zranione zostaje Moje Boskie Serce. Szukam więc Moich kapłanów, aby Mnie pocieszali i aby wynagradzali za oziębłość, okrutną obojętność, niewdzięczność i brak szacunku, jakie cierpię w Sakramencie Mojej Miłości.
Są takie pociechy, które mogą Mi być ofiarowane tylko przez Moich kapłanów przebywających na ziemi, w dolinie cieni śmierci. Jedynie ci, którzy żyją dla ołtarza i z ołtarza, mogą dać Mi pociechę i adorującą miłość, która ukoi cierpienia miażdżące Moje Serce. To tajemnica, tajemnica miłości, że Ja, który jestem źródłem niebiańskiej chwały i szczęścia, muszę cierpieć skutki braku ludzkiej odpowiedzi na Moją eucharystyczną miłość.
Proszę Moich kapłanów, aby ofiarowali samych siebie jako ofiary adoracji i wynagradzania Mojej obrażanej i znieważanej eucharystycznej miłości. Już niedługo Mój Kościół będzie śpiewał Improperia z liturgii Wielkiego Piątku, które bardzo dobrze oddają cierpienia Mojego Serca i Moje skargi na Mój lud. Kto przyjdzie, aby ofiarować Mi pocałunek: nie pocałunek zdrady, lecz wiernej miłości i pocieszenia? Jest to przywilej Moich ukochanych kapłanów. Wybrałem was, abyście żyli tym tajemniczym powołaniem do adoracji i wynagradzania. Nie tak trudno wykonać to, o co was proszę. Podarujcie Mi waszą obecność. Ofiarujcie Mi wasze towarzystwo. Trwajcie w blasku Mojego Eucharystycznego Oblicza. Oddajcie się Mojemu Eucharystycznemu Sercu, abyście zostali przemienieni i abym mógł was użyć jako instrumenty miłości i uzdrowienia dla Moich kapłanów, waszych braci (s. 223-225).