33 dni | DZIEŃ 13 | z bł. Kardynałem Wyszyńskim i bł. Matką Czacką

„POTEM WIELKI ZNAK SIĘ UKAZAŁ NA NIEBIE: NIEWIASTA OBLECZONA W SŁOŃCE I KSIĘŻYC POD JEJ STOPAMI, A NA JEJ GŁOWIE WIENIEC Z GWIAZD DWUNASTU” (Ap 12,1)
 
Przed rozpoczęciem rozważania:
Wycisz swój umysł i swoje serce. Duchowe wyciszenie jest naszą otwartością na łaskę. Modlitwę do Ducha Świętego postaraj się odmówić spokojnie i powoli, wczuwając się sercem w każde ze zdań.
 
Modlitwa do Ducha Świętego
Duchu Święty, przyjdź,
oświeć mrok umysłu,
porusz moje serce,
pokaż drogę do Jezusa,
pomóż pełnić wolę Ojca,
Duchu Święty, przyjdź.
Maryjo, któraś najpełniej
przyjęła słowo Boże,
prowadź mnie.
Duchu Święty, przyjdź!

Akt zawierzenia rekolekcji świętemu Józefowi
Święty Józefie, któremu Dobry Bóg zawierzył opiekę nad Jezusem i Maryją,
zawierzam dziś tobie te rekolekcje i proszę cię
w imię twojej miłości do Jezusa i Maryi:
opiekuj się mną i wszystkimi, którzy te rekolekcje przeżywają,
strzeż nas na drodze do Niepokalanego Serca Maryi,
wyproś nam u Dobrego Boga łaskę świadomego i głębokiego poświęcenia się Sercu
Twojej Umiłowanej Oblubienicy, Maryi,
abyśmy oddając się Jej całkowicie, znaleźli się w bezpiecznym schronieniu Jej
Niepokalanego Serca, które jest dla nas wielkim darem
Ojca, Syna i Ducha Świętego. Amen.
 
Jezu, Maryjo, Józefie – oświecajcie nas, pomagajcie nam, ratujcie nas. Amen
 
ROZWAŻANIE DNIA:
„POTEM WIELKI ZNAK SIĘ UKAZAŁ NA NIEBIE: NIEWIASTA OBLECZONA W SŁOŃCE I KSIĘŻYC POD JEJ STOPAMI,
A NA JEJ GŁOWIE WIENIEC Z GWIAZD DWUNASTU”
 
Księga Rodzaju, Ewangelia świętego Jana oraz Apokalipsa.
W każdej z tych ksiąg słowa Bożego pojawia się postać Niewiasty.
 
W Księdze Rodzaju otrzymuje Ona obietnicę zwycięstwa nad szatanem.
W Ewangelii świętego Jana Jezus na krzyżu oddaje Jej swojego ucznia, który symbolizuje cały Kościół i każdego człowieka.
W Apokalipsie Jej postać ukazuje się jako „Niewiasta obleczona w słońce”.
 
Sługa Boży ojciec Dolindo Ruotolo i św. Bernard
W swoim największym dziele zatytułowanym Maryja Niepokalana pokorny ojciec Dolindo Ruotolo pisze, że obraz Niewiasty obleczonej w słońce: odnosi się bezpośrednio do Najświętszej Maryi i do walki, którą szatan, „Smok barwy ognia”, wytoczył przeciwko Niej w ostatniej bolesnej epoce świata i Kościoła. Odnosi się on do Maryi, jedynego schronienia dającego nadzieję i miłosierdzie w najsmutniejszych dla świata i Kościoła momentach.

Niech nas dalej prowadzi modlitwa o. Dolindo:
W Tobie, Maryjo, Matko nasza, jest nasza nadzieja, do Ciebie wznosimy bolesny okrzyk na wygnaniu, przez Ciebie mamy nadzieję pośrodku oblężenia, które nas ściska, przez Ciebie przyjdzie zwycięstwo Boga! Amen.
 
LEKTURA DUCHOWA:
 
1.  HOMILIA ŚW. JANA PAWŁA, 13 maja 1982 roku, Fatima:
 
Orędzie z Fatimy jest w swej istocie wezwaniem do nawrócenia i pokuty, tak jak Ewangelia. Wołanie to rozległo się na początku XX wieku i stąd zostało skierowane szczególnie do obecnego stulecia.
Wydaje się, że orędzie Najświętszej Maryi Panny należy odczytywać w świetle
„znaków czasu”, znaków naszych czasów. Wezwanie do pokuty jest wezwaniem matczynym, a jednocześnie mocnym i jednoznacznym.
 
Wołanie zawarte w orędziu Maryi z Fatimy jest tak głęboko zakorzenione w Ewangelii i w całej Tradycji, że Kościół czuje, iż orędzie to nakłada na niego obowiązek wysłuchania go.
 
Zaparcie się Boga
Dziś Jan Paweł II, następca Piotra, kontynuator dzieła Piusa, Jana i Pawła, a szczególnie dziedzic II Soboru Watykańskiego, staje przed Matką Syna Bożego w Jej Sanktuarium w Fatimie.
 
W jakim celu tu przybył?
 
Staje, odczytując raz jeszcze, z drżeniem serca, macierzyńskie wezwanie do po- kuty, do nawrócenia, naglący apel Serca Maryi, który rozległ się w Fatimie.
 
Tak, odczytuje raz jeszcze, z drżeniem serca, widząc jak wiele ludów i społeczeństw – jak wielu chrześcijan – poszło w przeciwnym kierunku aniżeli ten, który wskazuje fatimskie orędzie.
 
Grzech zadomowił się na dobre w świecie, negacja Boga szerzy się poprzez ideologię, zamysły i plany istot ludzkich. Ale z tego właśnie powodu ewangeliczne wezwanie do pokuty i nawrócenia, wyrażone w orędziu Matki, pozostaje wciąż aktualne. Jest jeszcze bardziej aktualne. Jest jeszcze bardziej naglące.
Następca Piotra staje tu także jako świadek niezamierzonego ludzkiego cierpienia, świadek niemal apokaliptycznego niebezpieczeństwa zagrażającego narodom i całej ludzkości. Stara się on ogarnąć te cierpienia swym słabym ludzkim sercem, stając wobec tajemnicy serca Matki, Niepokalanego Serca Maryi.
 
Moje serce cierpi widząc grzech świata i szereg niebezpieczeństw zbierających się nad ludzkością jak ciemne chmury; równocześnie jednak raduje się nadzieją, gdy podejmuję to, co uczynili już moi poprzednicy, kiedy poświęcili świat Sercu Matki, kiedy poświęcili temu Sercu, szczególnie te ludy, które najbardziej potrzebują tego poświęcenia. Akt ten oznacza poświęcenie świata Temu, który jest nieskończoną świętością. Świętość ta oznacza odkupienie, oznacza miłość potężniejszą od zła.
 
Żaden »grzech świata« nie zdoła zwyciężyć tej Miłości. Akt ten został ponowiony raz jeszcze. Wezwanie Maryi nie jest jednorazowe. Jej apel musi być podejmowany z pokolenia na pokolenie, zgodnie z coraz nowymi „znakami czasu”. Trzeba do niego nieustannie powracać. Trzeba go podejmować wciąż na nowo.
 
2.  Z NAUCZANIA KSIĘDZA PRYMASA STEFANA WYSZYŃSKIEGO:
 
„Oto Niewiasta obleczona w słońce, księżyc pod Jej nogami, a nad głową Jej korona z gwiazd dwunastu. To Ta, o której w raju powiedział Bóg wężowi wobec stroskanej i zasmuconej Ewy: Położę nieprzyjaźń między tobą a Niewiastą, między nasieniem twoim a nasieniem Jej. Ona zetrze głowę twoją! Ona zniszczy ład, który ty zaprowadziłeś. Ład nieładu, a raczej nieład w ładzie! Ona na nowo zharmonizuje w człowieku pierwiastki materialne i duchowe. Ona będzie pierwszą przedstawicielką nowego porządku. Na Niej pokażę, iż Bóg nie da się z siebie wyśmiewać. Nadal możliwe jest, nawet po katastrofie grzechu, pojednanie człowieka z Bogiem, przywrócenie harmonii między prawami ciała i ducha, uzyskanie pokoju wewnętrznego.
 
Bóg zaczął działać… Pragnął, aby na zawsze skończyły się wątpliwości: czy możliwe jest, aby człowiek wrócił do ładu i pokoju? Czy możliwe jest opanowanie śmierci i rozkładu? Czy możliwe jest, aby człowiek znowu oglądał Boga nieskrzywioną psychiką? Czy możliwe jest, aby Mu ufał, jak ufał Adam przed grzechem pierworodnym? Czy to wszystko jest możliwe?
A gdy przyszła pełnia czasu, staje zwiastun Boży przed Dziewczęciem z Nazaretu, przed Tą, o której Objawienie i wyobraźnia ludzkości powiedziały: Ipsa – Ona oraz Virgo – Dziewica. Teraz już wiemy, kto to jest, o kogo tu chodzi…
Staje przed Nią anioł i oznajmia Jej dziwne rzeczy: Łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś Ty między niewiastami. – A Ona, gdy posłyszała, zatrwożyła się na słowa jego i rozważała, cóżby to było za pozdrowienie. I rzekł Jej anioł: Nie lękaj się, Maryjo, albowiem znalazłaś łaskę u Boga! Oto poczniesz i porodzisz Syna, i nadasz Mu imię Jezus. – Jakże się to stanie, skoro męża nie znam? – Duch Święty zstąpi na Ciebie… (Łk 1,28-35).
 
Maryja słyszy rzeczy przekraczające ludzkie pojęcia, zda się – niemożliwe! Syn Boży ma się stać Człowiekiem. Na Matkę swoją wybiera Ją, nikomu nieznaną i skromną dzieweczkę izraelską. Narodzi się z Niej, chociaż Ona męża nie zna? Zostanie Matką, będąc nadal Dziewicą? Ale mówi to zwiastun Boży, a Bogu nie można nie wierzyć i nie ufać. Na pytanie: Jakże się to stanie…? – otrzymała przecież odpowiedź: Duch Święty zstąpi na Ciebie… To Jej wystarczy! Ona wie, że Duch Święty to Miłość, a dla Miłości nie ma rzeczy niemożliwej. Maryja uwierzyła więc w Niemożliwe, bo zawierzyła Miłości. W nagrodę usłyszała zaraz słowa anioła: … bo nie masz nic niemożliwego u Boga! (Łk 1,38). W nagrodę została też ustami Elżbiety pochwalona przez ludzkość: Błogosławiona, któraś uwierzyła, że wypełni się to, co ci oznajmiono od Pana (Łk 1,45). Została pochwalona nie za to, że nosiła już w sobie Zbawiciela, ale za to, że uwierzyła!

Ewa zwątpiła w Prawdę, Mądrość i Miłość Bożą, Maryja zawierzyła. Dlatego słowami Elżbiety ludzkość wielbić będzie wiarę Maryi, aż do skończenia świata”[43].
 
3.  Z ŻYCIA I ROZWAŻAŃ MATKI ELŻBIETY RÓŻY CZACKIEJ:
 
Swoje śluby wieczyste pod imieniem s. Elżbiety od Ukrzyżowania Pana Jezusa złożyła pod płaszczem Najświętszej Maryi Panny Wniebowziętej, 15 sierpnia 1917 roku, od samego początku swojej zakonnej drogi zawierzając Matce Bożej swoją miłość do Jej Syna. Pozostawione przez Matkę Elżbietę zapiski z jej mistycznych doświadczeń wskazują na bliską relację, jaka łączyła ją z Niepokalaną.
“Na początku tej modlitwy mówiłam Matce Najświętszej, że całą duszą wierzę w Jej pośrednictwo we wszystkich łaskach i tłumaczyłam się, że jeżeli siostrom obawiam się dawać książek o tym do czytania, to dlatego, że obawiam się, by to nie stało się u nich płytką dewocyjką, ale że w każdej chwili, jeżeli Matka Najświętsza to zechce, gotowa jestem sama i wszystkie siostry, i całe Zgromadzenie Jej zupełnie oddać. Wtedy to Matka Najświętsza okazała mi swoją potęgę i oddała mię Synowi swemu. […] Powtarzałam akty miłości. Słowa: Jezu, Boże Mój nabierały dla mnie dziwnie głębokiego i pełnego znaczenia. Nie bałam się wcale, tylko miłość bez granic i szczęście, i pragnienie, by się to nigdy nie skończyło”[44].

ŚWIATŁO: FATIMA
 
Cud słońca
13 października 2017 roku Matka Boża objawia się w Fatimie po raz ostatni. Ma wte- dy miejsce obiecany wcześniej przez Maryję cud słońca. Świadkiem tego wydarzenia jest około siedemdziesięciu tysięcy osób.
Słońce wiruje na niebie, wykonując koliste ruchy. Po chwili, zygzakowatym ruchem, zaczyna opadać w kierunku zebranych – niczym sprężyna zbliżając się do ziemi, aby po chwili takim samym ruchem wrócić na swoje miejsce.
 
No dobrze, ale co to wszystko znaczy?
Jakie znaczenie ma ten niezwykły „taniec” słońca?
 
Odpowiedzi udziela nam Apokalipsa świętego Jana Apostoła: „Potem wielki znak ukazał się na niebie: Niewiasta obleczona w słońce…” (Ap 12, 1).
 
Niewiasta obleczona w słońce. Oto znaczenie ruchów słońca podczas ostatniego objawienia Matki Bożej. Słońce wykonało koliste ruchy z góry do dołu oraz z dołu do góry. Były to dokładnie takie ruchy, jakie wykonujemy, gdy chcemy oblec coś lub kogoś. 13 października 1917 roku w dolinie Cova da Iria w Fatimie Maryja została obleczona przez słońce. Ten znak mówi nam wyraźnie, że znajdujemy się w centrum
wydarzeń, które opisuje Apokalipsa świętego Jana Apostoła. Jest to opis wielkiej walki między Bogiem a szatanem, w której centralną rolę odgrywa Baranek i Niewiasta oraz Jej potomstwo.
 
WEZWANIE DNIA:
 
Wyjaśniając Łucji sens pięciu sobót wynagradzających, Pan Jezus wspomniał o pięciu głównych rodzajach zniewag przeciwko Sercu Maryi.
 
Wymyśl dzisiaj pięć sposobów, przez które możesz sprawić Maryi radość.
Zapisz je na kartce. Przy każdym pomyśle spróbuj dopisać – kiedy możesz go zrealizować.
Miłość jest pomysłowa i konkretna. ŚWIATŁO SŁOWA:
„A Niewiasta zbiegła na pustynię,
gdzie miejsce ma przygotowane przez Boga,
aby ją tam żywiono przez tysiąc dwieście sześćdziesiąt dni. I nastąpiła walka na niebie:
Michał i jego aniołowie mieli walczyć ze Smokiem. I wystąpił do walki Smok i jego aniołowie,
ale nie przemógł,
i już się miejsce dla nich w niebie nie znalazło” (Ap 12, 6-8)
 
MAŁY WIECZERNIK MODLITWY:
W Kanie galilejskiej „Niewiasta” mówi do sług: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. Aby uczynić to, co mówi Jezus, musimy Go najpierw usłyszeć. Modlitwa jest SŁUCHANIEM JEZUSA.
Znajdź dziś 5–15 minut na modlitwę osobistą w ciszy. Módl się tak, jak cię poprowadzi twoje serce.
Możesz trwać w ciszy. Możesz rozmawiać z Jezusem, zadając konkretne pytania. Możesz zaprosić Maryję i modlić się w Jej obecności.
Czas osobistej modlitwy to najważniejszy czas tych rekolekcji.

NA KONIEC: „ZABIERZ SŁOWO!”
Wybierz z tego dnia jedno zdanie, myśl lub słowo, które najbardziej cię dotknęło i rozważaj je w swoim sercu nieustannie aż do następnej medytacji.
Czyń tak jak Maryja, która „zachowywała te sprawy w swoim sercu i rozważała je”.

DZIĘKCZYNIENIE:
Podziękuj Panu Bogu, odmawiając trzykrotnie modlitwę:
CHWAŁA OJCU I SYNOWI I DUCHOWI ŚWIĘTEMU, JAK BYŁA NA POCZĄTKU TERAZ I ZAWSZE I NA WIEKI WIEKÓW, AMEN.
 
 
ŚWIADECTWO:
Stwierdzono u mnie raka mózgu i stwardnienie rozsiane...
 
Mija właśnie czwarta rocznica zawierzenia Jezusowi przez Maryję i czwarta rocznica nowego życia.
To właśnie Maryja uratowała mnie przed utratą małżeństwa, dzieci i życia.
Stwierdzono u mnie raka mózgu i stwardnienie rozsiane. Ponad rok czasu przebywania na szpitalnych oddziałach z dala od rodziny. Był to jeszcze czas, kiedy nie potrafiłam się modlić. Zdawało mi się, że w życiu osiągnęłam już wszystko: mąż, dwoje dzieci, duży dom, przynosząca ogromne zyski własna działalność, luksusowy samochód… Dziesięć lat młodszy kochanek…
Myślałam, że mam wszystko ale to „wszystko” nie potrafiło mnie zadowolić... Ciągła pustka. Szpitalna sala była dobrym miejscem, by przemyśleć swoje życie i wykorzystać ostatnie tygodnie życia. Tak… myślałam, że moje trzydziestotrzyletnie życie dobiega końca.
Wypisałam się na własne żądanie, poczułam, że chcę być z rodziną. Utraty przytomności, ataki epilepsji. Nie wiem dlaczego mąż zadzwonił po księdza, przecież nasz kontakt z Kościołem ograniczał się do sporadycznego udziału w pasterce.
Pamiętam płacz mojego męża i jego słowa: ,,Ona umiera, zabierzcie dzieci” i widok leżącego krzyżem kapłana, wypowiadającego słowa: ,,Wyrzekam się Szatana… Jezus Chrystus jest moim Panem”. Doświadczyłam wtedy uczucia niesamowitej, niemożliwej do opisania słowami MIŁOŚCI. Zostałam uzdrowiona. Mina lekarza.: „Czy te wyniki na pewno należą do Pani?”
Na mojej drodze, dziwnym zbiegiem okoliczności zaczęli pojawiać się niesamowici ludzie, którzy uczyli mnie modlitwy, rozważania Pisma Świętego. Czułam, że chodzę w świetle, pragnęłam całkowicie zmienić swoje życie.
Kiedy przygotowywałam się do spowiedzi generalnej otrzymałam w prezencie małą niebieską książeczkę z napisem ,,Traktat o prawdziwym nabożeństwie do NMP”.
Wszystko się zmieniło!
Mąż mi wybaczył, majątek przepadł, a ja rozpoczęłam pracę z wykluczonymi społecznie i dziećmi w świetlicach socjoterapeutycznych. Nauczyłam się modlitwy różańcowej i pokochałam ją. Założyłam Róże Różańcowe gromadzące 10 tys. ludzi.
W maju, o godzinie 12:00 urodziłam trzecie dziecko, córeczkę, której z wdzięczności Maryi dałam na imię Maria.
MARYJO dziękuję Tobie!
Dziękuję Ci, że wyprosiłaś nawrócenie i przylgnięcie do Ciebie mojej rodziny. Dziękuję za wszystkich ludzi których stawiasz na mojej drodze.
Dziękuję że nauczyłam się modlić za swoich wrogów.  
Dziękuję za każdy dzień, w którym swoim sposobem życia mogę głosić Ewangelię i pełną świadomością powiedzieć: ,,Już nie ja żyję, ale żyje we mnie Jezus”.
 
Monika


43        S. Wyszyński, Matka Syna Człowieczego, Pallottinum 1984, s. 9-10.

44        E. R. Czacka, Notatki, Laski, dn. 17 III 1928 r.