33 dni | DZIEŃ 19 | z bł. Kardynałem Wyszyńskim i bł. Matką Czacką

„MÓJ SYN PRAGNIE, ABYM BYŁA BARDZIEJ ZNANA I WIĘCEJ KOCHANA”
 
Przed rozpoczęciem rozważania:
Wycisz swój umysł i swoje serce. Duchowe wyciszenie jest naszą otwartością na łaskę. Modlitwę do Ducha Świętego postaraj się odmówić spokojnie i powoli, wczuwając się sercem w każde ze zdań.
 
Modlitwa do Ducha Świętego
Duchu Święty, przyjdź, 
oświeć mrok umysłu, 
porusz moje serce, 
pokaż drogę do Jezusa, 
pomóż pełnić wolę Ojca, 
Duchu Święty, przyjdź.
Maryjo, któraś najpełniej 
przyjęła słowo Boże, 
prowadź mnie.
Duchu Święty, przyjdź!
 
Akt zawierzenia rekolekcji świętemu Józefowi
Święty Józefie, któremu Dobry Bóg zawierzył opiekę nad Jezusem i Maryją, 
zawierzam dziś tobie te rekolekcje i proszę cię
w imię twojej miłości do Jezusa i Maryi:
opiekuj się mną i wszystkimi, którzy te rekolekcje przeżywają, 
strzeż nas na drodze do Niepokalanego Serca Maryi,
wyproś nam u Dobrego Boga łaskę świadomego i głębokiego poświęcenia się Sercu 
Twojej Umiłowanej Oblubienicy, Maryi,
abyśmy oddając się Jej całkowicie, znaleźli się w bezpiecznym schronieniu Jej 
Niepokalanego Serca, które jest dla nas wielkim darem
Ojca, Syna i Ducha Świętego. Amen.
 
Jezu, Maryjo, Józefie – oświecajcie nas, pomagajcie nam, ratujcie nas. Amen
 
 
ROZWAŻANIE DNIA:
„MÓJ SYN PRAGNIE, ABYM BYŁA BARDZIEJ ZNANA I WIĘCEJ KOCHANA”
 
Jezus PRAGNIE, abyśmy głębiej poznali i bardziej pokochali Maryję. Taka jest Wola SYNA MARYI.
 
Aby kogoś lepiej poznać, trzeba z nim wejść W RELACJĘ
Nawiązać więź.
Otworzyć się na przyjaźń.
Relacja to bliskość, czułość i wspólnie spędzony czas. 
Relacja jest wymianą serc.
Pokochać można tylko kogoś, kogo się dobrze zna. 
Oddać można się tylko komuś, kogo się kocha.
 
Miłość sama z siebie dąży do oddania. 
Miłość jest oddaniem.
 
Jezus pragnie, abyśmy kochali Maryję aż do całkowitego oddania. 
Pełna Łaski zasługuje na Pełnię naszej miłości.
 
Pełnia jest kluczową cechą aktu poświęcenia czy też całkowitego oddania.
Oddajemy się całkowicie, czyli oddajemy wszystko i na zawsze.
TOTUS TUUS. TOTA TUA.
 
Podczas swojej pierwszej pielgrzymki do Polski Jan Paweł II nazwał miłość do Maryi:
„POLSKIM CHARYZMATEM”, czyli szczególnym darem Ducha Świętego. Wołał wtedy:
Nie muszę wam tego powtarzać ani zalecać, bo to jest też jakiś polski charyzmat: Miłujcie Maryję! Z tej miłości nie przestawajcie czerpać siły dla waszych serc! Tak mówię z całym poczuciem tej rzeczywistości, jaką jest ludzkie serce. Nie przestawajcie czerpać siły dla waszych serc. Niech Ona okazuje się dla was i przez was również Matką wszystkich, którzy tak bardzo spragnieni są tego macierzyństwa: Jej opieki!
 
Czy moglibyśmy sobie wymarzyć piękniejszy charyzmat? 
Czyż to nie jest dar nad darami?
Czy moglibyśmy go nie przyjąć i nie podjąć?
 
Przyjdź, Duchu Święty, z darem miłości do Maryi!
Przyjdź, Duchu Święty, i rozpal w nas charyzmat kochania Maryi!
 
 
LEKTURA DUCHOWA:

1. Z NAUCZANIA KSIĘDZA PRYMASA STEFANA WYSZYŃSKIEGO:
 
“I znowu musimy wrócić na Kalwarię. Nie skończyło się zadanie Maryi na ziemi, gdy wydała Zbawiciela; nie skończyło się i wtedy, gdy zamknął słodką Jezus mowę, nie skończyło się, gdy odszedł do nieba. Znamienne, że właśnie na Kalwarii Maryja otrzymała nowe zadanie. Tam Chrystus powiedział Jej: Oto syn Twój, a ukazując człowiekowi swoją Matkę rzekł: Oto Matka twoja. Maryja dobrze zrozumiała te słowa. Dlatego po Wniebowstąpieniu zeszła z Góry Oliwnej razem z Apostołami, uczniami i niewiastami, zamknęła się z nimi w Wieczerniku i trwała wspólnie na modlitwie, czekając na zesłanie obiecanego Ducha Świętego.
 
Mogłoby Jej tam nie być. Wszak jest tylko Matką Chrystusa, wprawdzie Boga, ale i Człowieka. A jednak jest i trwa. Ona jedna rozumiała przedziwne moce działania Ducha Świętego, bo przecież na Nią najpierw zstąpił Duch Święty, pod Jej sercem moc Najwyższego ukształtowała człowieczeństwo Słowa Przedwiecznego. Dlatego też Maryja znalazła się w Wieczerniku Zielonych Świąt, gdy Apostołowie czekali na Ducha Świętego. Ducha Mądrości i Rozumu, Rady i Umiejętności, Męstwa, Pobożności i Bojaźni Bożej; Ducha, przez którego miłość Boża rozlana jest w sercach naszych i który napełnia okrąg ziemi.
Pośrodku rzeszy Apostołów, uczniów Chrystusowych i niewiast galilejskich znajduje się Maryja. To już nie tylko Matka Człowieczeństwa Chrystusowego, to Matka Kościoła; tego Kościoła, który właśnie tutaj w Wieczerniku, z woli Chrystusa oczekuje, aż przyjdzie obiecany Duch i przypomni uczniom wszystko, cokolwiek Chrystus mówił. On nauczy ich wszelkiej prawdy. Dopiero wtedy pójdą w świat i będą świadczyć z mocą, że prawdziwie Pan zmartwychwstał.
Przyglądając się scenie z Wieczernika, rozumiemy, że Maryja jest Matką Kościoła. Otrzymała bowiem na Kalwarii od Syna swojego nowe zadanie: ma być Matką całego Ludu Bożego. I to zadanie wiernie wypełnia w Kościele Chrystusowym. Wczytując się w dokumenty Soboru Watykańskiego II, nie tylko rozdział VIII Konstytucji dogmatycznej o Kościele, ale także w wypowiedzi Ojca Świętego, rozumiemy, że współczesna teologia o Matce Najświętszej, czyli mariologia, ma charakter eklezjologiczny.
 
Niektórzy mówią, że najważniejsze znaczenie ma dzisiaj eklezjologia, natomiast mariologia to tylko mały rozdziałek w całej nauce Kościoła. Tymczasem nie można nauki Kościoła Chrystusowego podzielić na rozdziały. Tylko w książkach można to uczynić, bo człowiek nie jest w stanie wszystkiego wypowiedzieć w jednym zdaniu, jak Bóg Ojciec wypowiedział wszystko w jednym Słowie Bożym. My musimy się wypowiadać kolejno, słowo po słowie, zdanie po zdaniu. Naukę o Kościele z konieczności dzielimy na rozdziały – jak w Konstytucji dogmatycznej, ale Kościół jako taki, Kościół żyjący i działający nie jest podzielony na rozdziały, chociaż żyje w nim Chrystus, jest Lud Boży, hierarchia, zakonnicy, świeccy apostołowie, wszyscy ukierunkowani ku świętości. Wszyscy razem stanowimy świętych obcowanie, w którym zawsze jest obecny i działający Chrystus oraz współobecna i współdziałająca z Nim Matka. Dlatego cała nauka o Matce Najświętszej, tak zwana mariologia, mieści się w nauce o Kościele, czyli w eklezjologii.
 
Kościół jest Chrystusowy i Maryjny. Był taki od początku, ale my dopiero teraz głębiej to rozumiemy, gdy Sobór wprowadził do Konstytucji dogmatycznej o Kościele mariologię, przypominając nam doniosłą prawdę, że Maryja zawsze w Kościele stoi przy swoim Synu. Byłoby wielkim błędem, gdybyśmy chcieli dokonać rozwodu – w Kościele zostaje tylko Chrystus, a Maryja odchodzi do historii. Nie, Ona jest zawsze; jest i dzisiaj. Jeżeli mówimy: Maryja jest Matką Kościoła, to musimy pamiętać również o innej wypowiedzi Soboru, że Ona jest prawzorem, prototypem Kościoła. Ona prowadzi nas do Kościoła. Już w Kanie zalecała uczniom: Cokolwiek wam każe (Syn mój), czyńcie (J 2,5)”[62].
 
2. Z ŻYCIA I ROZWAŻAŃ MATKI ELŻBIETY RÓŻY CZACKIEJ:
 
Jest wiele sposobów na które można czynić Maryję znaną i kochaną. Czynić to oznacza po prostu – Być Jej Apostołem lub Apostołką. Siostra Elżbieta Róża Czacka była wielką Apostołką Maryi – BĘDĄC ODBICIEM JEJ MACIERZYŃSTWA. “Być Matką” – całym sercem, całą duszą i z całych swoich sił – to być może najdoskonalsze i najpłodniejsze duchowo apostolstwo Niepokalanego Serca Maryi. Tak możemy rozumieć maryjne przesłanie życia nowej błogosławionej: “Bądźcie dla innych jako Matka!”.
 
  
WEZWANIE DNIA:
 
Wyobraź sobie dzisiaj, że słowa objawione w Fatimie, Maryja wypowiada o Tobie: Jeśli jesteś mężczyzną, Maryja mówi o Tobie: „Mój syn pragnie, abym była bardziej znana i bardziej kochana”.
Jeśli jesteś kobietą, Maryja mówi o Tobie: „Moja córka pragnie, abym była bardziej znana i bardziej kochana”
Wyobraź sobie dokładnie, jak Maryja to mówi. Zamknij oczy. Zobacz Ją w duchu. Dostrzeż Jej uśmiech, dumę i radość płynącą z tego, że Jej dziecko pragnie, aby była kochana.
 
A teraz pomyśl, że to wyobrażenie w bardzo prosty sposób może stać się rzeczywistością. A może już się stało.
 
Taki jest właśnie cel tych rekolekcji: aby było w Tobie to samo pragnienie, które jest w Jezusie. Czyż to nie jest piękne?
 
ŚWIATŁO SŁOWA:
„Potem Jezus świadom, że już wszystko się dokonało, aby się wypełniło Pismo, rzekł: «Pragnę»” (J 19,28)
 
MAŁY WIECZERNIK MODLITWY:
Modlitwa jest bramą do pragnień, które nosisz w głębi serca.
Znajdź dziś 5–15 minut na modlitwę osobistą w ciszy. 
Módl się tak, jak cię poprowadzi twoje serce.
Możesz trwać w ciszy. Możesz rozmawiać z Jezusem, zadając konkretne pytania. 
Możesz zaprosić Maryję i modlić się w Jej obecności.
Czas osobistej modlitwy to najważniejszy czas tych rekolekcji.
 
NA KONIEC: „ZABIERZ SŁOWO!”
Wybierz z tego dnia jedno zdanie, myśl lub słowo, które najbardziej cię dotknęło, i rozważaj je w swoim sercu nieustannie aż do następnej medytacji.
Czyń tak jak Maryja, która „zachowywała te sprawy w swoim sercu i rozważała je”.
 
DZIĘKCZYNIENIE:
Podziękuj Panu Bogu, odmawiając trzykrotnie modlitwę:
CHWAŁA OJCU I SYNOWI I DUCHOWI ŚWIĘTEMU, JAK BYŁA NA POCZĄTKU TERAZ I ZAWSZE I NA WIEKI WIEKÓW, AMEN.

  
ŚWIADECTWO:
Nie dawało mi to spokoju...
 
Kiedy dowiedziałam się o tych 33-dniowych rekolekcjach odsunęłam to natchnienie, tłumacząc się sama przed sobą, że przecież już oddałam Maryi swoje życie, a poza tym cierpię na chroniczny brak czasu - praca, dom i milion innych obowiązków. Mimo tego nie dawało mi spokoju wewnętrzne przynaglenie, by podjąć wyzwanie 33-dniowych rekolekcji. Zupełnie tak, jakbym czuła, że to Bóg pragnie, abym kochała Maryję. Myślałam, że Ją kocham, że staram się dzielić z Nią codzienność, zawierzałam Jej siebie i innych. Towarzyszyło mi niesamowicie silne poczucie, że Jezus mówi: kochaj Maryję. Czyżbym Jej nie kochała? Nie dawało mi to spokoju. Te rekolekcje - a raczej Bóg przez nie pokazywał mi, jak bardziej kochać, jak pozwolić Jezusowi
i Maryi działać we mnie i przeze mnie. Przez 33-dniowe Rekolekcje zostało mi pokazane, że to nie ja Ją kocham, a Jezus we mnie i że mam przyjmować Jego miłość do Jego Mamy - wtedy ta miłość będzie większa, pełniejsza. Bóg pragnie we mnie postawy dziecięctwa wobec Maryi, ale dziecięctwa Jezusowego. Już od dawna odkrywałam Miriam jako Mamę, tylko teraz jest to zaproszenie do innego wymiaru tego dziecięctwa: patrzeć na miłość Jezusa do Mamy i wprowadzać taką miłość do swojego życia. Trudne i „raczkujące” to wezwanie we mnie, ale pragnę by tak się stało. Ufam, że skoro to jest pragnieniem Boga, to udzieli tej łaski. Ogromnie dziękuję Zespołowi, który przygotował te rekolekcje. Dziękuję Bogu, że Was wezwał, natchnął, dał łaskę i poprowadził ten czas. Jemu chwała przez Maryję :)
 
Monika 
 
 
62        S. Wyszyński, Na drogach zawierzenia, “Soli Deo” 1996 r., s. 172-173.