33 dni | DZIEŃ 30 | z bł. Kardynałem Wyszyńskim i bł. Matką Czacką

„ODDAJĘ CI WSZYSTKO:
TOTUS TUUS EGO SUM ET OMNIA MEA TUA SUNT
(„Cały jestem Twój i wszystko, co moje, Twoim jest”)
 
Przed rozpoczęciem rozważania:
Wycisz swój umysł i swoje serce. Duchowe wyciszenie jest naszą otwartością na łaskę. Modlitwę do Ducha Świętego postaraj się odmówić spokojnie i powoli, wczuwając się sercem w każde ze zdań.
 
Modlitwa do Ducha Świętego
Duchu Święty, przyjdź, 
oświeć mrok umysłu, 
porusz moje serce, 
pokaż drogę do Jezusa, 
pomóż pełnić wolę Ojca, 
Duchu Święty, przyjdź.
Maryjo, któraś najpełniej 
przyjęła słowo Boże, 
prowadź mnie.
Duchu Święty, przyjdź!

Akt zawierzenia rekolekcji świętemu Józefowi
Święty Józefie, któremu Dobry Bóg zawierzył opiekę nad Jezusem i Maryją, 
zawierzam dziś tobie te rekolekcje i proszę cię
w imię twojej miłości do Jezusa i Maryi:
opiekuj się mną i wszystkimi, którzy te rekolekcje przeżywają, 
strzeż nas na drodze do Niepokalanego Serca Maryi,
wyproś nam u Dobrego Boga łaskę świadomego i głębokiego poświęcenia się Sercu 
Twojej Umiłowanej Oblubienicy, Maryi,
abyśmy oddając się Jej całkowicie, znaleźli się w bezpiecznym schronieniu Jej 
Niepokalanego Serca, które jest dla nas wielkim darem
Ojca, Syna i Ducha Świętego. Amen.
 
Jezu, Maryjo, Józefie – oświecajcie nas, pomagajcie nam, ratujcie nas. Amen
 
 
ROZWAŻANIE DNIA:
 
Maryja otrzymała od Boga obietnicę pełnego zwycięstwa, dlatego jedyną ważną rzeczą jest to, abyśmy POZWOLILI JEJ SWOBODNIE DZIAŁAĆ.
 
Jedyną ważną rzeczą jest to, abyśmy POZWOLILI MARYI KSZTAŁTOWAĆ W NAS JEZUSA.
 
Akt całkowitego oddania się jest taką właśnie zgodą – pozwoleniem, aby Maryja mogła swobodnie działać w naszym sercu oraz życiu.
 
Przez akt całkowitego oddania – dajesz Maryi klucze do „mieszkania twojego życia” i zapraszasz, aby przyszła i zamieszkała razem z tobą.
 
Czynisz jak święty Jan, który WZIĄŁ MARYJĘ DO SIEBIE.
Jan wziął Maryję do siebie w sensie fizycznego zamieszkania, ale tłumaczenie oryginalne wskazuje nam na coś znacznie głębszego: „wziął Ją do głębi swojego jestestwa”.
 
Oddając się całkowicie Maryi, bierzesz Ją do „głębi swojego jestestwa” i powierzasz Jej się całkowicie – tak jak powierzył Jej się Pan Jezus.
 
Dlaczego oddaję Maryi moje oczy?

Aby patrzeć tak jak Ona.
Dlaczego oddaję Maryi moje myśli? Aby myśleć tak jak Ona.
Dlaczego oddaję Maryi moje uczucia? Aby odczuwać tak jak Ona.
Dlaczego oddaję Maryi moje serce? Aby kochać tak jak Ona.
 

LEKTURA DUCHOWA:
 
1.  Z NAUCZANIA KSIĘDZA PRYMASA STEFANA WYSZYŃSKIEGO
 
„Tu i ówdzie powstają wątpliwości, czy słowo „niewola” nie będzie obrażać uszu człowieka współczesnego. Wielu spośród nas poddaje się również tej małodusznej sugestii. Ale może dlatego słowo to jest tak drastyczne, że człowiek współczesny jest zewsząd skrępowany więzami i łańcuchami wszechstronnej niewoli. (...) To słowo może nas więc słusznie trwożyć i lękać, a jednak żyjemy w niewoli, i to wielostronnej niewoli, a już najbardziej – w niewoli samych siebie. I cóż może nam pomóc w tej tragicznej sytuacji? Co nas może uratować, przynieść ulgę, wyzwolić? Chyba to, że naprzód odważnie powiemy człowiekowi współczesnemu, w jak straszliwej i wszechstronnej żyje niewoli. Potem wyjaśnimy mu, że chcemy go z tej niewoli dusz i ciał, umysłów, woli i serc – wyciągnąć, wyrwać. A wreszcie pokażemy mu Dłonie macierzyńskie, które mogą dźwignąć, rozerwać więzy gniotące, przywrócić wolność.
Bo któż nam pomoże, kto będzie dla nas dostateczną Siłą i Tarczą? Kto stanie się „Miastem ucieczki i Wieżą obronną”? Kto nam da smak innej niewoli, słodkiej, upragnionej, pożądanej, w którą pójdziemy dobrowolnie i która stanie się naszą prawdziwą wolnością – jeśli nie Ta, w której macierzyńskiej niewoli przebywał sam Bóg Człowiek, Jezus Chrystus! On zamknął się dobrowolnie pod Jej sercem, poddał się Jej całkowicie w domku nazaretańskim. Ona czuwała nad Jego krokami apostolskimi i nad Ofiarą Kalwarii (...)
Nie możemy się więc bać słowa „niewola” i nie możemy z niego ustąpić, bo chce- my wyrwać człowieka współczesnego z rzeczywistej, wielostronnej, niechcianej niewoli współczesnej i wyzwolić go upragnioną, prawdziwą wolnością synów Bożych. Dlatego chcemy się dobrowolnie oddać w macierzyńską niewolę Maryi. Pragniemy to uczynić za Kościół Chrystusowy na ziemi, za jego wolność i rozkwit. Dlatego oddamy się w macierzyńską niewolę Matki Kościoła za wolność Chrystusowego Kościoła.
Dla nas w Polsce szczególnie doniosłym zadaniem i celem, jest złożyć Kościół w macierzyńskie dłonie Matki Najświętszej, by nie czuł się samotny, sierocy i opuszczony. Tak uczynił sam Chrystus na Kalwarii. Dlatego pragniemy oddać Kościół w Polsce w słodką niewolę Matki Chrystusowej, Matki Kościoła i Matki naszej.
Drodzy moi! Nie lękajmy się słowa „niewola”. Zwłaszcza, że jest to niewola u Matki najlepszej, wyzwalającej nas na pełną wolność dzieci Bożych! Nie lękajmy się słów pokornych, bójmy się tylko słów pysznych, zarozumiałych i dumnych. Pokornych słów i pokornych treści się nie lękajmy, bo życie współczesne jest aż nadto upokarzające. W takim życiu, każdemu z nas może przyjść z pomocą pokorna Matka Boga Człowieka, nazwana Łaski pełną i błogosławioną między niewiastami, a sama nazywająca siebie – Ancilla – Niewolnica.
W niewolę Jej dłoni i Jej macierzyńskiego serca oddamy siebie, naród i Kościół w ojczyźnie naszej, aby stała się naszą Wolnością[94].
 
2.  Z książki Mój ideał – Jezus, Syn Maryi:
Oddaj się jak Ja Matce mojej bez zastrzeżeń!
 
Jezus:
1.    Bracie mój, zostając synem Maryi, cały się Jej oddałem. Stworzycielem będąc i Panem wszechrzeczy, z miłości chciałem należeć do Maryi i być od Niej zależnym; chciałem do Niej należeć przez związek najściślejszy, nierozerwalny, na samej naturze ugruntowany.
Synem będąc Dziewicy, należałem do Matki mojej w taki sposób, w jaki żadne inne dziecko nie należy do swojej, i chciałem ten stan zupełnej zależności utrwalić tak, jak żadne dziecko utrwalić nie może.
Nie opuściłem swojej Matki, jak to czynią inni synowie, zakładając rodzinę. Pozostałem z Nią aż do chwili naznaczonej na spełnienie misji publicznej – a ponieważ moja Matka nie miała nigdy innej woli, jak wola Ojca mego, więc jeszcze wtedy i aż do chwili ostatecznej ofiary obcowałem z Nią w doskonałym zjednoczeniu.
 
2.    Za moim przykładem powierz się Matce mojej zupełnie, na zawsze i bez zastrzeżeń – jak dziecko ukochane.
Powierz Jej swoje ciało z wszelkimi jego czynnościami, swoją duszę ze wszystkimi jej władzami.
Powierz Jej wszystkie dobra swoje materialne i duchowe, naturalne i nadprzyrodzone.
Powierz Jej całego siebie, jakim jesteś i będziesz, wszystko, co masz i mieć będziesz, wszystko, co robisz i co robić będziesz, tak ażeby już ani w tobie, ani poza tobą, nie było nic, co by nie należało do Niej.

3.   Niech ci nie wystarcza oddać się, ażeby być rzeczą Maryi; Ona chce posługiwać się tobą jak ukochanym synem, który pomaga Matce swojej, a nie jako martwym przedmiotem.
Gdyż jak Ona ci to później wyjawi – powierzyłem Jej wielkie zadanie na świecie i dla wypełnienia go Ona potrzebuje Ciebie.
 
4.  Oddaj Jej się nieodwołalnie. Nie dla interesu, nie po to, żeby więcej dostawać, ani dla pociechy, którą, oddając się, odczuwasz – ale z miłości dziecięcej, tak jak Ja się sam oddałem.
Będziesz miał pociechy – ale spotkają cię także przykrości, nie myśl ani o jednych, ani o drugich, twoja Matka troszczyć się będzie o nie. Ty myśl tylko o tym, żeby się oddawać cały, z miłości.
 
5.  Oddaj się na zawsze.
Wielu w chwili gorliwości wyznaje, że oddają wszystko mojej Matce; ale niedużo mniej jest takich, którzy po oddaniu wszystkiego w ogólności, później wszystko po kolei odebrali.
W chwilach doświadczeń, kiedy zupełne oddanie się wymagało z ich strony ofiar, powiedzieli: „Twarda jest ta mowa; kto może jej słuchać?” I nie chcieli już iść drogą poświęcenia.
Czy postąpisz tak jak oni? Trzeba czasem bohaterstwa, ażeby żyć w przynależności zupełnej do Maryi, bo trzeba z Nią iść aż na szczyt Kalwarii. Czy czujesz się na siłach być takim bohaterem?
 
6.  Przyzwyczajaj się odnawiać często poświęcenie się Matce swojej niebieskiej. Odnawiaj je, budząc się, ażeby cały twój dzień należał do Matki twojej. Odnawiaj je, przyjmując Mnie w Komunii Św. Wówczas, stanowiąc jedno ze Mną, oddaj się znowu Matce mojej jako Jej ukochane dziecko.
Odnawiaj je o godzinie trzeciej po południu, na pamiątkę uroczystej godziny, w której Maryja, oddając Mnie w ofierze, urodziła ciebie i posłyszała moje obwieszczenie; „Niewiasto, oto syn Twój”.
Odnawiaj je przed głównymi czynnościami dnia, ażeby sobie przypomnieć, że nic nie masz robić dla siebie, tylko jedynie dla Niej.
Odnawiaj je całkiem szczególnie w doświadczeniach życia. Mów do Niej wtedy:
„O Matko, gdy się oddałem Tobie zupełnie w uniesieniu miłości dziecięcej, nie przewidywałem tej ofiary. Ale miałem się oddać całkowicie i nie chcę się cofać. Wszystko, co chcesz, dlatego że chcesz – bez względu na to, ile mnie to kosztuje!”
 
3. Z ŻYCIA I ROZWAŻAŃ MATKI ELŻBIETY RÓŻY CZACKIEJ:
 
W Uroczystość Niepokalanego Poczęcia - 8 grudnia 1921 r., czyli prawie 100 lat temu - Matka Elżbieta obrała sobie Maryję za Matkę, Opiekunkę, Pośredniczkę, Strażniczkę ślubów, Mistrzynię, Obrończynię, Wzór świętości - i to nie tylko dla siebie, ale i całego Zgromadzenia. W sposób całkowicie wolny zdecydowała się na całkowite przylgnięcie do Niepokalanej swym sercem i wolą - ofiarowując Jej siebie - kim jest i co posiada. Pragnęła, by Matka Jezusa przyjęła złożone u Jej stóp całe życie jej i życie jej sióstr i raczyła uznać ją wraz z siostrami za swoje dzieci i służebnice.
 
“Święta Maryjo, Matko Niepokalana, ja, Elżbieta, obieram Cię dzisiaj za moją Matkę, Opiekunkę, Orędowniczkę, Pośredniczkę i Mistrzynię moją i całego Zgromadzenia i ślubuję Ci wieczną wierność, miłość i cześć, którą pragnę i postanawiam całym życiem moim szerzyć.
 
Błagam Cię, byś zawsze żywo stała przed oczyma naszymi jako wzór cnót wszystkich i potęgą świętości swojej ścierała w nas moc zła, przygotowując w duszach naszych godny przybytek Synowi Twemu, nierozdzielnemu z Ojcem i Duchem Świętym. W ręce Twoje składam śluby moje, błagając Cię, byś stała na ich straży. Przyjmij nas, o Pani, za dzieci i służebnice swoje i nie opuszczaj nas w godzinę śmierci naszej. Amen”[95].


ŚWIATŁO: ABC ODDANIA SIĘ MATCE BOŻEJ
 
Ksiądz Marian Piątkowski – wybitny kapłan, duszpasterz oraz egzorcysta – jest autorem niezwykle wartościowego tekstu zatytułowanego ABC oddania się Matce Bożej.
W tym miejscu zamieszczamy jego krótki fragment – opisujący trzy główne kroki na drodze oddania.
A.  Oddawać siebie, pierwszy krok.
Należy oddawać Maryi siebie, zwłaszcza wtedy, gdy masz coś wykonać. Najpierw wyrzec się siebie, bo mógłbyś Jej wszystko popsuć. Powiedz Jej: „Maryjo, wyrzekam się siebie, a oddaję się cały Tobie”. Wyrzekanie się siebie jest potrzebne, inaczej bowiem oddanie będzie udawaniem, a w rzeczywistości będziesz robił, co ty chcesz, a nie czego Ona pragnie. Musisz naprawdę powiedzieć:
„Maryjo, ja nie chcę teraz uczynić tego, co ja uważam za właściwe, ani tak jak mnie się wydaje, nie chcę ulegać mojej skłonności do pośpiechu i działania, bo wiem, że często mógłbym Tobie przeszkadzać. Gdybym działał sam, może bym się wiele napracował, byłbym zagoniony, zmęczony, ale owoców byłoby niewiele”.
 
B.  Oddawać bliźnich, drugi krok
Możesz i powinieneś oddawać Maryi wszystkich ludzi, zwłaszcza tych, z którymi Ona cię w jakikolwiek sposób styka. A czy można oddać człowieka, który nie chce, żeby go oddać? Można. Samobójcę należy ratować nawet wbrew jego woli. Oddanie kogoś Bogu przez Maryję jest tak wielkim dobrem, że nikt nie ma prawa się o to obrazić, bo to nie jest dla niego żadną krzywdą. Z czasem sam zrozumie i uzna, że oddanie go było dla niego największą łaską.
Oddawaj więc wszystkich ludzi, oddawaj zwłaszcza tych, z którymi się spotkasz. Załatwiasz coś w urzędzie, oddawaj ludzi, z którymi masz rozmawiać. Czeka cię rozmowa z szefem, z przełożonymi, oddawaj Maryi przełożonych. Nie myśl jednak, że wszystko musi stać się po twojej myśli. Może właśnie po oddaniu spotka cię ze strony ludzi niesprawiedliwość. Maryja wie o tym i sprawi, że to ci nie zaszkodzi. Oddawaj napotykanych przechodniów, podróżnych w autobusie i pociągu, oddawaj tych, o których słyszysz w radiu i czytasz w gazecie. Oddawaj tych, co się kochają, i tych, którzy się nienawidzą. Oddawaj wierzących i niewierzących. Mów np.:
„Maryjo, oddaję Tobie wszystkich, których teraz widzę, którzy ze mną jadą… daj, by nikt z nich się nie potępił”. Ponieważ masz prawo wszystkich oddawać, Matka Boża każdemu z nich da za to jakąś łaskę.
 
C.  Oddawać sprawy i rzeczy swoje oraz bliźnich.
W podobny sposób oddawaj Maryi każdą rzecz i sprawę. Oddawaj Jej instytucje i miejsca pracy. Oddanie wprowadzi wszędzie Maryję. Ona tam będzie. Będzie kierować, prowadzić, weźmie odpowiedzialność w miarę, jak Jej się pozwoli, jak Ją się będzie o to prosić. Oddawaj świątynie i miejsca czci Bożej. Oddawaj wszystkie instytucje kościelne, by wszędzie w nich szerzyła się czysta chwała Boża. Oddawaj szkoły i uczelnie, by uczono w nich prawdy i wychowano wierzących ludzi. Oddawaj urzędy, organizacje, urządzenia gospodarcze, oddawaj konferencje międzynarodowe, narady polityczne, plany ekonomiczne, by wszystko służyło Bogu i dobru ludzi. Oddawaj ludzkie kłopoty i nieszczęścia. W katastrofach, w kataklizmach mów: „O Maryjo, pomóż pociesz, ratuj…!”. Oddawaj każdą twoją modlitwę, każdą Mszę Św., byś przez nie spełniał to, czego Bóg oczekuje. Oddawanie siebie, ludzi, spraw i rzeczy ma być na drodze oddania rytmem życia, oddechem duszy, potrzebą serca.
 
 
WEZWANIE DNIA:
 
Zapraszamy cię dziś do dwóch praktycznych ćwiczeń:
1.  Zacznij od krótkiego ćwiczenia, w którym wykorzystasz swój oddech. Oddech to dar Boży, który wyraża istotę miłości.
Wdech to PRZYJMOWANIE. Wydech to ODDAWANIE.
Na tym polega miłość – nieustanna wymiana, w której przyjmujesz całą miłość i oddajesz całą miłość. Spróbuj dziś przez kilka minut modlić się swoim oddechem:
Przy wdechu mów w sercu: „Jezu, przyjmuję wszystko, co chcesz mi dać przez Maryję”,
przy wydechu: „Jezu, oddaję ci wszystko – przez Maryję”.
 
2.   Przez cały następny dzień ćwicz wewnętrznie modlitwę oddawania Maryi wszystkiego, co cię spotyka, oraz wszystkiego, co ci przychodzi do głowy. Oddawaj Jej konkretne myśli, oddawaj osoby, które spotykasz, i miejsca, które odwiedzisz.
 
Postaraj się przenieść te praktyki do swojego codziennego życia.
 
PS Dopisz dziś na swojej kartce: „Oddaję Ci całkowicie ciało i duszę swoją, moje serce i moją wolę, moją pamięć i mój rozum, wszystkie myśli i pragnienia, całe moje życie i moją działalność, całą moją przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, mój czas i moje decyzje oraz wszystkie moje dobra zewnętrzne i wewnętrzne, nawet wartość wszystkich moich dobrych uczynków, pozostawiając Ci zupełne prawo do rozporządzania mną i wszystkim bez wyjątku, co do mnie należy, dla wypełnienia Woli Ojca, dla spełnienia pragnień Jezusa, dla radości i chwały Ducha Świętego oraz z miłości ku Tobie i dla ratowania dusz braci i sióstr naszych”.
 
ŚWIATŁO SŁOWA:
„Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga” (Mk 12,17b)
 
MAŁY WIECZERNIK MODLITWY:
Modlitwa jest podwójnym oddaniem: oddajesz Bogu swój czas i oddajesz Mu inicjatywę – przestajesz działać, aby pozwolić działać Bogu.
Znajdź dziś 5–15 minut na modlitwę osobistą w ciszy. 
Módl się tak, jak cię poprowadzi twoje serce.
Możesz trwać w ciszy. Możesz rozmawiać z Jezusem, zadając konkretne pytania. 
Możesz zaprosić Maryję i modlić się w Jej obecności.
Czas osobistej modlitwy to najważniejszy czas tych rekolekcji.
 
NA KONIEC: „ZABIERZ SŁOWO!”
Wybierz z tego dnia jedno zdanie, myśl lub słowo, które najbardziej cię dotknęło, i rozważaj je w swoim sercu nieustannie aż do następnej medytacji.
Czyń tak jak Maryja, która „zachowywała te sprawy w swoim sercu i rozważała je”.
 
DZIĘKCZYNIENIE:
Podziękuj Panu Bogu, odmawiając trzykrotnie modlitwę:
CHWAŁA OJCU I SYNOWI I DUCHOWI ŚWIĘTEMU, JAK BYŁA NA POCZĄTKU TERAZ I ZAWSZE I NA WIEKI WIEKÓW, AMEN.


ŚWIADECTWO:
Mama nas prowadzi...
 
Byłem sceptyczny, gdy żona poinformowała mnie, że pragnie uczestniczyć w 33-dniowych rekolekcjach. Myślałem sobie, że jeszcze nie czas, że nie jestem gotowy do takich wyrzeczeń, poza tym mówienie o sobie „niewolnik Maryi” było dla mnie trudne. Wewnętrzna niechęć odciągała mnie od tego pomysłu, a przecież wydawało mi się, że kroczyliśmy drogą wiary, poprzez częsty udział w Eucharystii i modlitwę różańcową. Wciąż jednak było we mnie za dużo mojego „ja”, przez co nie chciałem wyzbyć się własnej woli nawet dla Najświętszej Panienki. Z pomocą z nieba ukończyliśmy rekolekcje i oddaliśmy się w niewolę Maryi, co jest ogromną łaską i szczęściem. Mama nas prowadzi. Uczymy się oddawać Jej każdy lęk, tym bardziej w tych pełnych zamętu czasach. To ciągły proces, ponieważ wciąż dostrzegam jak wiele we mnie „starego człowieka”, który próbuje po swojemu. Nieustannie wracam myślami do aktu oddania. Mamo, jestem Twój.
 
Rafał.


94        S. Wyszyński, Na drogach zawierzenia, “Soli Deo” 1996, s. 118-120

95        E. R. Czacka, Akt poświęcenia Niepokalanemu Sercu Maryi siebie oraz Zgromadzenia, 8. XII. 1921 r.,