33 dni | DZIEŃ 32 | z bł. Kardynałem Wyszyńskim i bł. Matką Czacką

„ABY MOJE SERCE, MOJA RODZINA, PARAFIA, OJCZYZNA I CAŁY ŚWIAT: STAŁY SIĘ RZECZYWISTYM KRÓLESTWEM TWOJEGO SYNA I TWOIM. AMEN!”
 
Przed rozpoczęciem rozważania:
Wycisz swój umysł i swoje serce. Duchowe wyciszenie jest naszą otwartością na łaskę. Modlitwę do Ducha Świętego postaraj się odmówić spokojnie i powoli, wczuwając się sercem w każde ze zdań.
 
Modlitwa do Ducha Świętego
Duchu Święty, przyjdź, 
oświeć mrok umysłu, 
porusz moje serce, 
pokaż drogę do Jezusa, 
pomóż pełnić wolę Ojca, 
Duchu Święty, przyjdź.
Maryjo, któraś najpełniej 
przyjęła słowo Boże, 
prowadź mnie.
Duchu Święty, przyjdź!
 
Akt zawierzenia rekolekcji świętemu Józefowi
Święty Józefie, któremu Dobry Bóg zawierzył opiekę nad Jezusem i Maryją, 
zawierzam dziś tobie te rekolekcje i proszę cię
w imię twojej miłości do Jezusa i Maryi:
opiekuj się mną i wszystkimi, którzy te rekolekcje przeżywają, 
strzeż nas na drodze do Niepokalanego Serca Maryi,
wyproś nam u Dobrego Boga łaskę świadomego i głębokiego poświęcenia się Sercu 
Twojej Umiłowanej Oblubienicy, Maryi,
abyśmy oddając się Jej całkowicie, znaleźli się w bezpiecznym schronieniu Jej 
Niepokalanego Serca, które jest dla nas wielkim darem
Ojca, Syna i Ducha Świętego. Amen.
 
Jezu, Maryjo, Józefie – oświecajcie nas, pomagajcie nam, ratujcie nas. Amen
 
 
ROZWAŻANIE DNIA: „ABY MOJE SERCE, MOJA RODZINA, PARAFIA, OJCZYZNA I CAŁY ŚWIAT: STAŁY SIĘ RZECZYWISTYM KRÓLESTWEM TWOJEGO SYNA I TWOIM. AMEN!”
 
Moje serce
Bóg patrzy na serce (1 Sm 16,7).
W sercu rozgrywa się najważniejsza walka. Tu się decydują losy świata.
 
W Fatimie Bóg objawił nam Niepokalane Serce Maryi jako ostateczny środek ocalenia.
Niepokalane Serce Maryi jest największym darem Ojca Niebieskiego dla naszych trudnych czasów.
 
Co mam zrobić, aby moje serce stało się rzeczywistym królestwem Jezusa i Maryi?
Poświęcić się tym Sercom i żyć tym poświęceniem.
Codziennie odnawiać akt poświęcenia. Raz w roku odbywać 33-dniowe rekolekcje odnawiające i pogłębiające moje oddanie. Żyć Ewangelią i wezwaniem Fatimy, które mówią jednym głosem: „Módl się, pokutuj, wynagradzaj, składaj ofiary, przyjmuj to, co Bóg ci zechce zesłać, i ratuj dusze swych bliźnich”.
 
Królestwo Jezusa i Maryi jest królestwem Miłości, a miłość rozwija się przez RELACJĘ.
Dlatego moim najważniejszym zadaniem jest pielęgnowanie bliskości z Jezusem i Maryją.
 
Serca płonące miłością do Jezusa i Maryi ocalą ten świat. Tak, ponieważ TYLKO MIŁOŚĆ OCALA.
 
Moja rodzina
Najważniejsze dzieła dla zbawienia świata dzieją się w Nazarecie, czyli w domu rodzinnym. W rodzinie.
 
Co mogę uczynić, aby Maryja była rzeczywiście Królową mojej rodziny? Pierwszym, co mogę zrobić, jest poświęcenie mojej rodziny Niepokalanemu Sercu Maryi[99]. Jest to zaproszenie do tego, aby Maryja „zamieszkała” w naszym domu.
Kluczowe jest wypełnienie w rodzinach najczęstszego i podstawowego wezwania Matki Bożej – do codziennej, rodzinnej modlitwy różańcowej.
 
Taka modlitwa to rodzinny wieczernik z Maryją, podczas którego w obecności naszej Niebieskiej Mamy przyzywamy Ducha Świętego, rozważamy Ewangelię Jezusa oraz wstawiamy się za naszymi braćmi i siostrami.
Codzienny, różańcowy wieczernik z Maryją to potężny środek ocalenia na trudne czasy, w których żyjemy. Różaniec jest naszą Arką Ocalenia.
 
Z codziennej modlitwy rodzić się będą te same owoce i ta sama Miłość, która panowała w domu Świętej Rodziny w Nazarecie.
 
NARÓD TOTUS TUUS
Czy kiedykolwiek potrzebowaliśmy Matki bardziej niż dziś?
Czy możemy dać coś lepszego naszym dzieciom, młodemu pokoleniu, naszym rodzinom i sobie samym – niż Jej czuła miłość oraz niezawodna opieka?

Czy może nas zawieść Ta, na której sam Bóg się nigdy nie zawiódł?
Czy zawiodła nas choć jeden raz, kiedy się uciekaliśmy pod Jej obronę?
 
DZIŚ mamy możliwości, jakich nie miał ani Prymas Wyszyński, ani Maksymilian Kolbe.
DZIŚ idea oddania się całego narodu Matce Bożej jest możliwa do zrealizowania bardziej niż kiedykolwiek.
 
Czy nie moglibyśmy połączyć sił i wykorzystując wszystkie dostępne środki i narzędzia – zaprosić wszystkich do tego całkowitego zaufania naszej Niebieskiej Matce?
 
Wiele nas, katolików, dzieli, ale czy miłość do Matki Bożej nie mogłaby nas połączyć w tym jednym wspólnym dziele?
 
Czy Matka nie ma szczególnego charyzmatu jednoczenia swoich dzieci?
Na pięknej ikonie Matki Bożej Fatimskiej widnieje napis: „W TOBIE JEDNOŚĆ”. Czy wyobrażamy sobie, jak potężną pomoc z nieba – od wszystkich świętych i aniołów – mielibyśmy w tym wspólnym przedsięwzięciu?
 
Wiele razy słyszy się te słowa: „Normalnie bym tego nie zrobił, ale dla Matki Bożej zrobię wyjątek!”. Zróbmy wyjątek i zjednoczmy się wszyscy we wspólnym dziele poznania i pokochania Maryi tak, jak pragnie tego Pan Jezus!
 
Jeśli zjednoczymy się wszyscy: biskupi i kapłani, zakonnicy i siostry zakonne, świeccy, ruchy, wspólnoty i stowarzyszenia katolickie, stacje radiowe i telewizyjne, portale i kanały internetowe oraz sieć społecznościowa, rekolekcjoniści, youtuberzy, vlogerzy i blogerzy, artyści i pisarze oraz przedsiębiorcy chrześcijańscy – jeśli połączymy razem siły, robiąc wyjątek dla Matki Bożej – spełni się na nas modlitwa Pana Jezusa, którą zanosił do Ojca Niebieskiego: „ABY BYLI JEDNO”.
 
Jeśli oddamy Maryi nasze serca, to Ona je napełni miłością do Jezusa. 
Ona sprawi, że Jezus będzie znany i kochany.
Ona sprawi, że wszyscy odkryjemy w Bogu kochającego Ojca. 
Ona sprawi, że będziemy otwarci i posłuszni Duchowi Świętemu.
Ona sprawi, że będziemy się wzajemnie miłować, tak jak się miłują bracia i siostry Jednego Ojca i jednej Mamy.
 
Niech tak się stanie!

 
 LEKTURA DUCHOWA:
 
1.  Z NAUCZANIA KSIĘDZA PRYMASA STEFANA WYSZYŃSKIEGO:
 
”Zawsze, gdy jest szczególnie ciężko, gdy ciemności ogarniają ziemię, a słońce już gaśnie i gwiazdy nie dają światłości, trzeba wszystko oddawać Maryi. „Oto nieprzyjaciele nasi chcą nas wytracić i dziedzictwo Twoje, Panie, wygubić. Obróć więc żałobę naszą w wesele, abyśmy żywi będąc, chwalili Imię Twoje! Nie zamykaj ust o Tobie śpiewających”.
 
Wybaczcie, Najmilsi, że już dzisiaj, uprzedzając to, co pragnę uczynić, chcę Was pokornie i bardzo po bratersku prosić, abyście mi pomogli w jednej sprawie: oto, „gdy chcą Naród nasz wyniszczyć” i „zamknąć usta śpiewających o Bogu”, oglądam się wokoło, skąd przyjdzie mi zbawienie i pomoc? Byłbym pasterzem ślepym i wodzem ślepych, gdybym nie dostrzegł tego atawistycznego Bożego śladu na dziejach myśli Bożej w świecie, gdybym powiedział: nie masz już nic do zrobienia!
 
Jak to nie masz? Jeśli było jeszcze coś do zrobienia w ostatecznej katastrofie, która zniekształciła osobowość ludzką przez grzech; jeśli było jeszcze coś do zrobienia w straszliwych ciemnościach niewoli asyryjskiej czy babilońskiej i w beznadziejnym, zda się, oczekiwaniu Nazaretu; jeśli było aż tyle do zrobienia na Kalwarii, czyż dzisiaj nie mielibyśmy już nic do zrobienia?
 
O nie, mamy dziś bardzo dużo do zrobienia! Możemy i musimy oddać się najlepszej Matce naszej!
 
„Pracujcie i walczcie pod opieką Matki Bożej. Zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie to zwycięstwo Najświętszej Maryi Panny”. To były niemal ostatnie słowa kardynała Augusta Hlonda.
 
Nigdy ich nie traciłem z mej świadomości. Bóg pozwolił mi rozpalić w duszy obraz Niewiasty obleczonej w słońce, a księżyc pod Jej stopami. Ona też walczyła, bo walczyła w obronie swego Dziecięcia, które właśnie miało się narodzić, a na które już czyhał szatan, aby skoro porodzi – pożreć je. W obronie Niewiasty stanął Bóg, zabierając narodzone Dziecię do siebie, a Matce dał schronienie na ziemi. I ja tak myślałem: Bóg stanie w obronie swojego Syna i nie pozwoli Go zniszczyć, chociaż smok – jak to widział święty Jan a Apokalipsie – zmiata z horyzontu niebios jedną trzecią gwiazd, by zrzucić je na ziemię. Chrystus ocaleje, bo On więcej nie umiera; Krzyż był miejscem Jego zwycięstwa przez śmierć, ale On zwyciężył. A więc „walczcie, bo zwycięstwo przyjdzie”... Tym więcej, że – jak wdział święty Jan w Apokalipsie – Niewiasta znalazła schronienie na ziemi. Wtedy, gdy smok wypuścił potok wodny, aby zniszczyć Niewiastę, ziemia pochłonęła wodę i stanęła w obronie Niewiasty obleczonej w słońce. Stąd wniosek – trzeba skupić się przy Niej, przy Maryi. Cały Naród, cała diecezja przy Bogurodzicy, Bogiem sławionej Maryi – oto moje zamierzenie od początku.
 
STOCZEK, 26 VIII 1964, czwartek
„Ja miłuję tych, którzy mnie miłują” – mówi Maryja do swych sług słowami Księgi Mądrości (Prz 8, 17-24). Z lękiem walczę o tę miłość. Wydaje mi się, że miłuję: wszak nie umiem jednego dnia spędzić bez Ciebie, bez Twego Imienia, bez
„Zdrowaś, Maryjo”, bez różańca, bez aktu oddania się Tobie.
 
Czym byłoby życie moje, gdybym o Tobie zapomniał? Nie mogę, nie mogę – nawet gdybym okazał się jeszcze słabszy niż jestem, nawet gdyby sumienie moje zarosło lasem grzechów, nawet gdybym ogłuchł z męki i bólu opuszczenia. Ale i wtedy, na tym łez padole, jeszcze był wołał: „Witaj...” – A więc miłuję Ciebie!
– Radosny wniosek, gdyż on to mówi mi: „Ja miłuję tych, którzy mnie miłują”. Mam odpowiedź! Zresztą nie wątpiłem, że Ty miłujesz. Bo w Tobie jest miłość z Ojca, który pierwszy umiłował. Ojciec rodzi miłość. A Matka Go naśladuje. Miłujesz, bo Ojciec umiłował. Miłujesz pierwej, niż ktokolwiek Ciebie umiłował. A że ja Ciebie miłuję, to dlatego, żeś przyniosła mi Miłość z Ojca.
 
STOCZEK, 1 I 1964 piątek
Od rana oddaję wszystko, co mnie w tym roku spotkać może, Matce mojej, Niepokalanej Pani Jasnogórskiej. Pragnę, aby i nadal mnie prowadziła, jak to czyni od mego dzieciństwa. Pragnę, by Jej Oblicze, widniejące na tarczy mego prymasowskiego herbu, nigdy nie straciło swych radosnych świateł, by odbierało cześć należną i przez moje czyny, i przez cierpienia, i przez modlitwy. Odnawiam akt oddania się całkowitego przez Jej ręce przeczyste w niewolę Jej Synowi, którego piastuje na swoich ramionach. Mój Jezus jest jeszcze maleńki. Ale pragnę, by rósł tak, jak ja muszę się umniejszać.
 
***
 
Przynoszę Ci, Matko, swój cały ciężar i zrzucam z bark moich do Twoich stóp. Spojrzyj nań tak, jak patrzy Pani na robotnika, który dźwiga wielkie ciężary. Oto przyniosłem, zrzuciłem i patrzę na ręce Twoje... Nie umiem nic lepszego czynić, więc dźwigam ciężary. Nie tylko swoje – to są ciężary i Twoje, i Twojego Syna. Gdy je zrzucę przed Tobą, ulży mi nieco. Czy otrzymam zapłatę robotni- ka...?”[100][101]
  
2.  Z ŻYCIA I ROZWAŻAŃ MATKI ELŻBIETY RÓŻY CZACKIEJ:
 
Matka Elżbieta Róża nawoływała, byśmy dali Panu Jezusowi w nas królować, aby On mógł w nas i naszymi sprawami rządzić. A On sam stanie się wówczas w nas źródłem pokoju, mocy, energii i wytrwałości pośród naszych codziennych i licznych obowiązków. Nie jest to jednak koniec - nasze obowiązki w dalszej perspektywie staną się pełne aktów cnót. Chrystusa zmartwychwstały i żywy pragnie byśmy Mu się oddali w posiadanie, byśmy byli Jego posłusznymi narzędziami, by mógł przez nas i w nas żyć na ziemi i dalej szerzyć tu swoje królestwo. (por. Dyrektorium, Laski, dn. 12 II 1929 r.)
 
“O Jezu, króluj, panuj, rządź i wykonywuj wolę swoją w każdym z nas i w całym Dziele. Amen.
 
To królowanie i panowanie Pana Jezusa w każdym z nas i, co za tym idzie, w Dziele całym nie powinno być i nie może być pustym i próżnym frazesem. Jest to ścisły, bardzo rzeczywisty i praktyczny program życia. Nie program mglisty i daleki, ale program konkretny i do realizowania na każdy dzień. Pan Jezus został na ziemi aż do skończenia świata, nie tylko żeby królować i panować na świecie z wysokości ołtarza w Przenajświętszym Sakramencie, ale chce królować i panować w każdej duszy z osobna, żeby móc królować i panować na całym świecie. Każdy człowiek ochrzczony w Kościele katolickim jest powołany do tego, by Pan Jezus zamieszkał w nim i wziął go w posiadanie swoje, by w nim żył, królował i panował. Pan Jezus pragnie i chce wziąć każdego człowieka w posiadanie swoje, i daje temu człowiekowi wszystkie po temu potrzebne łaski, ale musi Pan Jezus znaleźć w człowieku sprzymierzeńca, który razem z Nim walczy o to wzięcie siebie w posiadanie przez Boga-Człowieka. Walka jest długa, ciężka i krwawa, dopóki królowanie i panowanie Pana Jezusa nie ustalone i na dobre nie utrwalone. Później czuwanie stałe i porządkowanie do końca życia jest udziałem katolika. Im bardziej panowanie i królowanie Pana Jezusa się utrwala, tym większe szczęście i tym większy pokój i radość wśród walki. Im człowiek bardziej poddany i uległy Bogu jako swemu Panu i Stwórcy, tym bardziej sam Bóg zwycięża w duszy i daje światło i siły do walki.”[102]
 
 
WEZWANIE DNIA:
 
Jedną z łask, które często marnotrawimy, jest łaska wstawiennictwa świętych. Jeszcze nigdy świat nie miał w niebie tylu potężnych maryjnych orędowników. Postanówmy sobie dzisiaj w sercu, że odnowimy i pobudzimy w sobie wiarę w tajemnicę świętych obcowania.
 
Pragnąc zdobyć dla Boga przez Maryję cały świat – wykorzystajmy w pełni ten potężny środek dla wypełnienia naszej misji – łaskę wstawiennictwa świętych:
Prośmy jak najczęściej świętego Józefa o opiekę nad wszystkimi dziełami, które podejmiemy w imię naszej kochanej Matki, Maryi.
Prośmy świętego Jana Apostoła, aby wypraszał kolejnym duszom łaskę przyjęcia Maryi za swoją Matkę.
Prośmy świętego Jana Pawła II oraz świętego Maksymiliana Kolbe, aby stali się naszymi patronami i orędownikami we wszystkich maryjnych przedsięwzięciach.
Prośmy prymasa Stefana Wyszyńskiego o pomoc w realizacji idei oddania całego narodu Matce Bożej.
Prośmy św. Jana Bosko o pomoc w zdobywaniu dla Boga dusz dzieci i młodzieży. Prośmy świętą Matkę Teresę o pomoc w zdobywaniu dusz poprzez miłość bliźniego i miłosierdzie dla braci i sióstr.
Prośmy Tereskę od Dzieciątka Jezus, aby pomagała nam żyć duchem dziecięctwa Bożego i aby wyprosiła tę łaskę dla naszych bliźnich.
Niech każdy z nas modli się szczególnie do tych świętych, których podpowie mu Duch Święty.
 
Pragniemy, aby każde serce, każda rodzina, każda parafia, cała nasza Ojczyzna i cały świat – mogły poznać miłość Boga i Maryi.
Pragniemy, aby nie było nikogo, kto nie doświadczył Tej Miłości. Pragniemy, aby każdy miał szansę usłyszeć te słowa: „Oto Matka Twoja”. Czy chcesz nam w tym pomóc?
 
W tym celu powstała Fundacja TOTA TUA, czyli „CAŁA TWOJA”.
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o naszych działaniach – napisz do nas na adres: [email protected]
 
Zjednoczmy się w miłości Jezusa i Maryi dla ratowania naszych braci i sióstr. Jeśli będziemy działać RAZEM – BÓG uczyni przez nas wielkie rzeczy.
 
ŚWIATŁO SŁOWA:
„Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi,
którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno,
jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno,
aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał.
I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie!
Oby się tak zespolili w jedno,
aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał
i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś” (J 17,20-23)
 
MAŁY WIECZERNIK MODLITWY:
Głęboka modlitwa rodzi głęboką jedność. Trwając razem na modlitwie, możemy osiągnąć jedność, której pragnie Jezus.
Znajdź dziś 5–15 minut na modlitwę osobistą w ciszy. 
Módl się tak, jak cię poprowadzi twoje serce.
Możesz trwać w ciszy. Możesz rozmawiać z Jezusem, zadając konkretne pytania. 
Możesz zaprosić Maryję i modlić się w Jej obecności.
Czas osobistej modlitwy to najważniejszy czas tych rekolekcji.
 
NA KONIEC: „ZABIERZ SŁOWO!”
Wybierz z tego dnia jedno zdanie, myśl lub słowo, które najbardziej cię dotknęło, i rozważaj je w swoim sercu nieustannie aż do następnej medytacji.
Czyń tak jak Maryja, która „zachowywała te sprawy w swoim sercu i rozważała je”.
 
DZIĘKCZYNIENIE:
Podziękuj Panu Bogu, odmawiając trzykrotnie modlitwę:
CHWAŁA OJCU I SYNOWI I DUCHOWI ŚWIĘTEMU, JAK BYŁA NA POCZĄTKU TERAZ I ZAWSZE I NA WIEKI WIEKÓW, AMEN.

  
ŚWIADECTWO:
Radość moja jest wielka….
 
Radość moja jest wielka… Błogosławię wszystkim, którzy doprowadzili do powstania tak Wielkiego Dzieła. Otworzyło mi ono oczy szerzej na miłość Jezusa Chrystusa i Matki Bożej.
 
Owoce udziału w rekolekcjach są wyczuwalne na każdym kroku:
 
1)         Odbyłam spowiedź, dotyczącą spraw, które leżały mi na sercu wiele lat.
 
2)        Codziennie uwielbiam Boga w moim mężu, moich dzieciach, rodzeństwie, znajomych, szefostwie itd.
 
3)        Przestały mnie denerwować rzeczy i sytuacje, które wcześniej wytrącały mnie z równowagi.
 
4)        Inaczej podchodzę do spraw materialnych, przestały być tak ważne.
 
5)       Walczę z egoizmem, którego wcześniej nie widziałam.
 
6)        Patrzę inaczej na drugiego człowieka. Staram się nie komentować i nie oceniać - bo kim Ja jestem żeby to robić…
 
7)        Częściej i z większą odwagą reaguję na Boże natchnienia.
 
8)        planuję ofiarować Maryi 5 pierwszych sobót miesiąca.
 
9)        O drugim człowieku mówię albo dobrze albo wcale.
 
Najbardziej istotną rzeczą jest dla mnie to, żebym jak najwięcej ludzi rozkochała w Matce Bożej i Jej Synu Jezusie Chrystusie. W tym przedsięwzięciu liczę na pomoc Ducha Świętego.
 
Bożena
 

99        Dostępnych jest kilka propozycji tekstu takiego poświęcenia. Tutaj przytaczamy jedną z nich, zamieszczoną na stronie: sekretariatfatimski.pl:
Maryjo, rodzina nasza poświęca się dziś bez reszty Twojemu Niepokalanemu Sercu. Zawierzamy Ci naszą przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, zwłaszcza godzinę naszej śmierci i samą śmierć. Racz sprawować opiekę nad nami i rozporządzać naszym czasem, naszym życiem duchowym, naszą pracą. Poświęcamy Ci nasze ciała, nasze dusze, nasze zdolności i umiejętności. Tobie zawierzamy naszą wolność, nasze dążenia, nasze powinności, a nawet nasze przewinienia.
Nade wszystko oręduj za nami do Ducha Świętego, którego jesteś Oblubienicą, by nas napełnił i uświęcił. Spraw, aby nasze ognisko rodzinne stało się drugim domem nazaretańskim. Uświęcaj nas przez codzienne odmawianie Różańca i częste przyjmowanie sakramentów świętych. Błogosław nas wszystkich i obdarz nas Twoim niezwykłym pokojem. Pozostań z nami na zawsze razem z Jezusem, św. Józefem i aniołami świętymi. Bądź „Arką zbawienia” dla tej rodziny, która teraz i na zawsze pragnie należeć do Ciebie na cześć i chwałę Boga Najwyższego. Amen.
 
100       S. Wyszyński, Wszystko postawiłem na Maryję, “Soli Deo” 2007, s. 207, 39

101       S. Wyszyński, Zapiski więzienne, “Soli Deo” 2006, s. 87, 52, 160
 
102       E. R. Czacka, Dyrektorium, Laski, dn. 28 II 1931 r.,