Oddanie33 z komentarzami Ks. Dominika Chmielewskiego - 33 dni - Dzień 4

Oddanie33

Dzień 4 - komentarz Ks. Dominika

W imieniu jest zawarte powołanie, tożsamość i przyszłość. Imię programuje życie. Bóg nadaje imieniu taką wagę, zmieniając je, kiedy zmienia powołanie. Był Szaweł, jest Paweł. Był Szymon, jest Piotr. Nowe powołanie, nowa misja-zmiana imienia. Znam rodziców, którzy prosili Boga, by to On nadał imię ich dzieciom. Moi rodzice również o to prosili, spisując na kartkach te, które najbardziej im się podobały. Po czym, prosząc na modlitwie o to, by Bóg wybrał, tata wylosował imię Dominik, co znaczy ,,Należący do Boga".

Masz imię nadane przez swoich rodziców. Masz też duchowe imię nadane przez demona, który będzie atakować twoje przeznaczenie i powołanie. To określenie, które usłyszałeś, a przylgnęło do ciebie i rzutuje na twoje życie. To imię może brzmieć: "Jesteś beznadziejny. Nic nie znaczysz. Jesteś nikim”. Imię, które podcina skrzydła. Imię, które odbiera wiarę, że jesteś stworzony do pięknych rzeczy. Człowiek noszący duchową nazwę: "Jestem nikim” będzie robił wszystko, by udowodnić sobie i innym, że jest coś wart, próbując imponować majtkiem, pozycją, wykształceniem. Często nie mamy świadomości, na jaki autorytet Imienia możemy się powołać. Ile w nas wiary, że na Imię Jezusa faktycznie zgina się każde kolano i nie ma na świecie innego, w którym byłoby nasze zbawienie?

Pewnego dnia zadzwonił do mnie mężczyzna i zaczął mówić: ,,Proszę księdza, nie daję sobie rady ze swoimi lękami, słabościami, grzechami, depresją, nerwicą natręctw. Czuję, że zwariuję. Potrzebuję pomocy! Zrobię wszystko, żeby z tego wyjść. Byłem wszędzie. Lekarze, psychologowie, terapeuci-nic nie pomaga. Gdyby ksiądz mógł wyznaczyć chociaż jedną godzinę w tygodniu, żebym mógł do księdza przyjechać i porozmawiać. Tylko godzinę. Zrobię wszystko. Dostosuję się, cały dzień przestawię, byle tylko się z księdzem spotkać” Powiedziałem, że "osobiście nie mam czasu, ale znam kogoś, kto jest rewelacyjnym psychologiem. Nie ma lepszego. Tylko pytanie, czy mógłbyś się z nim spotykać codziennie?". Usłyszałem z entuzjazmem, że: "Tak, oczywiście! Zrobię wszystko. Gdzie mogę umówić się z nim na spotkanie?”. Podał miasto gdzie mieszka, więc wyszukałem w sieci potrzebne dla niego informacje, czyli dokładny adres, ulicę i numerdomu. Słyszę pytanie o nazwisko tego lekarza. Na co ja odpowiadam, że: "Nazywa się Jezus Chrystus. Podałem Ci przecież adres, gdzie jest kaplica, a w niej wystawiony Najświętszy Sakrament od rana do wieczora. Właśnie tam przyjmuje najlepszy psycholog, który zna Cię jak nikt inny, bo przecież Ciebie stworzył. Poza tym przecież sam mówi, żeby przyszli do Niego wszyscy utrudzeni i obciążeni, a On ich pokrzepi”. Na to cisza w słuchawce i sygnał... Mężczyzna rozłączył się. Gdyby ludzie połowę czasu, który spędzają u psychologów, połowę czasu, który spędzają na adoracji swoich problemów, spędzili z Jezusem, to ile byłoby uzdrowień. Z reguły jest tak, że jak po ludzku nic nie pomaga, to Bóg chce pomóc sam osobiście.