Oddanie33 z komentarzami Ks. Teodora Sawielewicza - 33 dni - Dzień 17
Oddanie33
Dzień 17 - komentarz Ks. Teodor
Zrodziło się w wielu umysłach skojarzenie Polskości i Maryjności. Tymczasem wiara Polaka może być tylko powierzchowna, oparta na rytuałach, tylko w jakiejś mierze podobna do wiary katolickiej. Można iśćkilkanaście dni do Maryi w pieszej pielgrzymce na Jasną Górę, ale można zarazem być zupełnie nieskupionym na Niej i traktować szlak pątniczy jak długi rajd po rzecz, której pragnę. Niestety w sercu człowieka może się tak wydarzyć, że nie ma w sobie wiary, a odmawia Różaniec lub jedzie na pielgrzymkę.
Zobaczcie ilu biblijnym bohaterom, którzy uważali się za wierzących, Jezus zarzucał brak wiary. Oburzali się za to na Niego. Mało tego! Ukrzyżowali Go za to właśnie, że tak twierdził. Można odmawiać tysiące Różańców i nic z tego dobrego nie wyniknie, gdy
celem tych różnych modlitewnych praktyk będzie tylko i wyłącznie poszukiwanie zdrówka, stabilności, uspokojenia, siły, wzruszeń, doznań, potwierdzania swojej wartości, wyższości, nieomylności. Modlitwa tymczasem powinna być poszukiwaniem głosu Maryi, sposobu wzorowania się na Niej, oddania się Jej, nawiązania z Nią więzi, podważania mojego sposobu myślenia - to jest istotą Maryjności. Zobaczcie, ile obłudy religijnej Jezus w Biblii piętnował i jak wiele razy. Jak myślisz, dlaczego? Dlatego, że Cię ten problem nie dotyczy? Właśnie dlatego, że dotyczy. Słowo Boże Ci to mówi dobitnie i wielokrotnie. Zamiast z miłości, często podejmujemy modlitwę, by nie mieć wyrzutów sumienia, spełnić to, co wyuczone lub coś zyskać. Mogę traktować Maryję lub same pobożne praktyki jako swoistą „polisę ubezpieczeniową” na życie, żeby nic mi się nie stało złego. A gdy zaczyna się dziać coś złego, wtedy właśnie mamy szansę być z Maryją dla Niej samej, a nie dla darów, które nam daje. Dobrze przeżyte rozczarowanie, że „Maryja mi nie pomaga” ma moc sprawić, że oddamy się Jej w niewolę w pełni. Obłuda religijna wtedy będzie parować. Pokochamy Ją dla Niej samej, a nie dla opieki, którą od Niej otrzymujemy. Gdy modlitwa zacznie być w naszym odczuciu pusta, oschła, jałowa, bez uniesień, rozproszona, bez przekonania, na siłę, bez przemyśleń, wtedy mamy szansę nauczyć się wierzyć i być prawdziwymi niewolnikami Maryi, kochającymi Ją bez obłudy religijnej. Czy wykorzystujesz te szansy?