Rekolekcje kapłańskie - 33 dni - Dzień 5

Dzień 5. rekolekcji kapłańskich Oddanie33

Nie jesteś sam

  • Z Ewangelii wg św. Mateusza:

„Jedenastu zaś uczniów udało się do Galilei na górę, tam, gdzie Jezus im polecił. A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon. Niektórzy jednak wątpili. Wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami: «Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata»” (Mt 28, 16-20).

  • Modlitwa Ojca Świętego Jana Pawła II z okazji Wielkiego Czwartku 1982 roku dla wszystkich kapłanów Kościoła:

„W Wielki Czwartek, który jest dniem narodzin kapłaństwa każdego z nas, oglądamy oczyma wiary cały ogrom tej miłości, która kazała Ci w Tajemnicy paschalnej stać się «posłusznym aż do śmierci» - i w tym świetle widzimy też lepiej naszą niegodność. Czujemy potrzebę wyznania – dziś bardziej niż kiedykolwiek: «Panie, nie jestem godzien». Zaprawdę «słudzy nieużyteczni jesteśmy». Widzimy jednak tę naszą niegodność i „nieużyteczność” z taką prostotą, jaka właśnie czyni nas ludźmi wielkiej nadziei. «Nadzieja zawieść nie może», gdy «miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany». Ten Dar – to właśnie owoc Twojej miłości: owoc Wieczernika i Kalwarii. Wiara, nadzieja i miłość muszą być wiarą właściwą naszych ocen i naszych poczynań[1].     

    • Z Listu Ojca Świętego Jana Pawła II do kapłanów na Wielki Czwartek 1990 roku:

„Tak! Otwieramy w dniu dzisiejszym nasze serca – te serca, które On na nowo stworzył swym Boskim działaniem. Stworzył je łaską powołania kapłańskiego, i nadal w nich działa. Stwarza każdego dnia, stwarza wciąż na nowo w nas to, co stanowi o samej istocie naszego kapłaństwa – to, co każdemu z nas nadaje pełną tożsamość i autentyczność w kapłańskiej służbie – to, co pozwala nam «iść i owoc przynosić», co sprawia, iż owoc ten «trwa» (por. J 15,16). To On, Duch Ojca i Syna, pozwala nam coraz głębiej odkrywać tajemnicę tej przyjaźni, do jakiej wezwał nas Chrystus Pan w wieczerniku: «Już was nie nazywam sługami (...), ale nazwałem was przyjaciółmi» (J 15,15). O ile bowiem sługa nie wie, co czyni pan jego, to natomiast przyjaciel jest świadom tajemnicy swojego pana. Sługa może być tylko najmowany do pracy. Przyjaciel cieszy się wybraniem tego, który mu zaufał – i któremu on też ufa, ufa bezgranicznie. Prosimy więc Ducha Świętego w dniu dzisiejszym, aby stale nawiedzał nasze myśli i serca. To nawiedzenie jest warunkiem trwania w przyjaźni z Chrystusem, ono zapewnia nam także coraz wnikliwsze, coraz bardziej przejmujące poznanie tajemnicy naszego Mistrza i Pana[2].

  • Z dziennika duchowego mnicha benedyktyńskiego: In Sinu Iesu. Kiedy Serce mówi do serca:

 Sobota, 14 marca 2009 r.

Jezus do kapłana:

† Pozwól, że ci wskażę to, co masz mówić, zarówno gdy się modlisz, jak i wtedy, gdy nauczasz. Uczynię to, zsyłając na ciebie łaskę Ducha Świętego, zawsze nową, zawsze świeżą i zawsze dostosowaną do twoich potrzeb w danym momencie. Tak, Duch Święty jest twoim obrońcą, twoim przyjacielem, i chciałbym, abyś nie tylko żył w Jego towarzystwie, ale trwał w Jego intymnym objęciu. W ten sposób zjednoczysz się ze Mną, a przeze Mnie – z Ojcem.

Kochaj Ducha Świętego i wzywaj Go z pokorą i z zaufaniem. On nigdy cię nie zawiedzie. Jest, jak nazywa Go Mój Kościół, „Ojcem Ubogich”. Raduje się, zstępując na ubogich w duchu i czyni z ich serc swoje tabernakulum. Tam poszukuj Jego obecności i żyj w nieustannej zależności od Jego Boskiego prowadzenia. Tak żyli apostołowie i tak żyła Moja Dziewicza Matka.

Wzywaj Go modlitwą, jaką znasz, przywołuj Go wezwaniem: „Duszo mojej duszy”. Kardynał Mercier otrzymał prawdziwe natchnienie, by sformułować sekret świętości. Ten, kto żyje w osobistej więzi z Boskim Parakletem, będzie nieodzownie zjednoczony z Moją Niepokalaną Matką. Ona jest zawsze obecna tam, gdzie działa Duch Święty, a Duch Święty zstępuje tam, gdzie Ona się znajduje.

Święty Jan bardzo dobrze o tym wiedział i właśnie przez to dom, który dzielił z Moją Niepokalaną Matką, stał się dla niego „pokojem na górze” z poranka zesłania Ducha Świętego. Moja Matka duszom Jej oddanym i poświęconym wyjednuje łaskę nieustannego wewnętrznego zesłania Ducha Świętego. Ojciec i Syn stale Go posyłają, aby prowadził dusze do jedności, poprzez zjednoczenie ich ze Mną, a także pomiędzy sobą” (s. 159-160).

 

[1] Listy Ojca Świętego Jana Pawła II do kapłanów 1979-2005, Kraków 2019, s. 70.

[2] Tamże, s. 156.