Czułam się jak sierota: odrzucona, niekochana, nikomu niepotrzebna...

Moje dotychczasowe życie naznaczone było wszechogarniającym poczuciem krzywdy, smutku, bezsilności i łez. Jestem DDA. Tato dużo pił. Przemoc fizyczna, psychiczna i niewiele okazywanej miłości.  Mama wciąż pracowała, nie miała dla mnie czasu. Czułam się jak sierota, odrzucona, niekochana, nikomu niepotrzebna. Przez wiele lat towarzyszył mi lęk, smutek, niepewność, chciałam wszystko kontrolować. Wyszłam za mąż, urodziłam dzieci.  Mąż i ja, jakby z innych światów- poraniliśmy się bardzo, nasze chore serca nie były gotowe do wspólnej drogi. Mąż uciekł w pracę, ja zostałam w domu z dziećmi. Pojawiły się myśli o separacji, o rozwodzie.                         

                          Zapragnęłam z całych sił dotknąć Jezusa, przez Maryję. Rozpoczęłam Rekolekcje "Oddanie 33”. Moje dotychczasowe życie przypominało jakąś maskaradę. Nie widziałam, że mam kilka masek, że jestem jak faryzeusz. Nie widziałam ile razy odrzucałam pomocną dłoń Boga, a na dnie serca ukryte było gnojowisko grzechu. Pragnęłam zmiany. Pragnęłam naprawić relacje małżeńskie. Nie wiedziałam jednak, jak mam to osiągnąć. Zaczęłam szukać pomocy u Maryi. Wcześniej myślałam, że się modlę, myślałam, że znam Maryję, że znam Boga. Stanęłam w prawdzie o sobie. Jak można wynosząc się nad innych i gardząc ludźmi uważać się za wierzącą osobę?  Egoistyczne patrzenie na życie, kłótnie, brak przebaczenia, gniew, zazdrość, chciwość, osądy... Moje serce było jak kamień, zatwardziałe, lodowate, pozamykane. Maryja przyszła z pomocą. To Ona, waleczna, piękna i delikatna walczyła w mojej bezsilności. Maryja prowadzi mnie krok po kroku. Już nie mam serca strachliwego ale mężne, nie zatwardziałe a wrażliwe, nie lękliwe ale odważne, pełne pokoju i radości. Stare życie oddałam w konfesjonale Bożemu Miłosierdziu. Codzienna Eucharystia i Adoracja Najświętszego Sakramentu.

Doświadczyłam, że Maryja nigdy nie opuszcza swoich dzieci. Wzór wszelkich cnót. Wszyłam się w jej suknię jak mały koralik. Mama dokonuje rzeczy absolutnie niemożliwych.

                                                                                                        

Marzena